Anna Maria Jopek: był czas, kiedy pojawiło się sporo nagonek na mnie
- Pewnego dnia straciłam przytomność - mówi o cenie sławy Anna Maria Jopek. Opowiada też o spotkaniu i wspólnym występie ze Stingiem: byłam tak podekscytowana, że na koniec pocałowałam go w rękę. Musiał wyczuć tę moją miłość do niego.
Anna Maria Jopek
47-letnia Anna Maria Jopek niedawno spełniła swoje największe marzenie i zaśpiewała wspólnie ze Stingiem. Wokalista zobaczył jej występ w Toruniu i spodobało mu się to na tyle, że postanowił nagrać coś wspólnie. - Zapytał mnie, co bym chciała zaśpiewać, zaproponowałam „Fragile”. I ekspresowo odbyła się próba. Bardzo się wzruszyłam. Emanował z niego spokój i bezpieczeństwo. Całe moje dorosłe życie muzyczne jest punktem odniesienia do niego - opowiada w wywiadzie dla najnowszego numeru miesięcznika „Zwierciadło”.
Anna Maria Jopek
Jednak życie Jopek to nie tylko wzloty, o czym mówi otwarcie. - Był czas, kiedy pojawiło się sporo nagonek na mnie. Myślałam, że ważne jest to, co śpiewam, a nie to, co inni sądzą, że robię albo czego nie robię poza sceną. Ale okazało się, że kiedy wchodzisz do sklepu, a twoja ukochana sprzedawczyni dziwnie na ciebie patrzy i martwi się taką ludzką troską, to robi się jednak kłopot. Pewnego dnia straciłam przytomność. Zrobiłam wszystkie badania. Nic. Czysto energetyczna, niewytłumaczalna inaczej historia. Pomyślałam wtedy, że czas, żeby się wydestylować z tego zamętu - wyznała w „Zwierciadle”.
Anna Maria Jopek
Artystka nabrała dystansu do siebie i swojego wieku. - Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła w rozmowie z magazynem "Gala".
Anna Maria Jopek
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - mówi.
Anna Maria Jopek
Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów. - Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała w jednym z wywiadów.