Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Dostaję telefon od pr'owca Sary Hyland z informacją, że wybiera się na ceremonię wręczenia Oscarów i musi wyglądać fenomenalnie! Zawsze słyszę to samo:
- Moja klientka musi wyglądać najpiękniej! – taki banał.
Po zapoznaniu się ze wszystkimi szczegółami zabieram się do pracy. Siadam do komputera, przeglądam setki zdjęć i sukienek, wysyłam milion maili i czekam na odpowiedź. Udaję się na pierwsze spotkania z projektantami w showroomach. Tam zaczyna się prawdziwa jazda! Atmosfera taka, jakby właśnie zbliżał się koniec świata!