Ze szpitala do szpitala...
„Po następnym badaniu doktor powiedział, że nasz syn ma problem hematologiczny i odesłał nas do innego szpitala – opowiada jego mama. – Tam młoda pani doktor po obejrzeniu wyników badań powiedziała, że to stan zagrażający życiu, ale dziecko ma ospę i jeśli wciąż zaraża, to nie będzie mogła go przyjąć na oddział. Kazała nam jechać do szpitala zakaźnego. Przez kilka następnych godzin zlecano kolejne badania. Kiedy pod wieczór lekarz dyżurujący oznajmił rodzicom, że stan dziecka jest bardzo ciężki, a Tomasz, ojciec Jasia, spytał, czy „uogólniona infekcja” oznacza sepsę, chłopiec trafił na OIOM. Nad ranem Jaś zmarł.
POLECAMY: *ABSURDALNE PRZEPISY CHRONIĄ ZDROWIE?*