Błyszczyk hamujący apetyt i serum powiększające biust działają?
Joanna Krupa
Rzęsy dłuższe o pół centymetra za sprawą magicznego tuszu, węższe biodra dzięki błyszczykowi, szczuplejsze ciało za sprawą kilku psiknięć z atomizera czy biust wędrujący w górę dzięki kremowi od pewnej gwiazdy. To tylko niektóre obietnice fundowane nam przez producentów kosmetyków. Czy wszystkie z tych zapewnień są bez pokrycia?
Rzęsy dłuższe o pół centymetra za sprawą magicznego tuszu, węższe biodra dzięki błyszczykowi, szczuplejsze ciało za sprawą kilku psiknięć z atomizera czy biust wędrujący w górę dzięki kremowi od pewnej gwiazdy. To tylko niektóre obietnice fundowane nam przez producentów kosmetyków. Czy wszystkie z tych zapewnień są bez pokrycia?
Nie rodzimy się idealni: czasem mamy problematyczną cerę, wąskie usta, genetyczną skłonność do tycia. Te cechy towarzyszą nam całe życie, lub przybierają na sile, gdy przybywa nam lat. Na szczęście z odsieczą przychodzą producenci kosmetyków, którzy deklarują, że są w stanie podrasować nasz wygląd, jeśli nabędziemy sygnowany przez nich produkt kosmetyczny. Od dawna wiadomo, że przemysł kosmetyczny opiera się na tkwiącej w człowieku potrzebie cudu i wielkich kompleksach. Wierzymy, że ta pomadka, ten krem i ten balsam pozwolą nam zmienić to, czego nie akceptujemy i nie lubimy w naszym ciele.
W reklamie produktu do pielęgnacji biustu Joanna Krupa mówi, co robić, aby nasze piersi dobrze wyglądały. Supermodelka sugeruje leżenie na boku oraz zachwala działanie sygnowanych przez siebie kosmetyków. Krupa obiecuje, że stosując firmowe serum już po czterech tygodniach "czeka efekt push-up".
Producent na stronie internetowej informuje, że to wysoka zawartość składnika VOLUFORM stymuluje wzrost ilości tkanki tłuszczowej pod skórą, powiększając piersi nawet o 2 cm w obwodzie. Czy to działa?
Tekst: Aleksandra Pielechaty/(ALP)/(kg)