Bóg złączył, biskup rozdzieli
- Nie mogłam tego zrobić. Zaprosiliśmy około 200 gości, przygotowania trwały prawie rok. Poza tym kochałam Tomka. Jak nikogo na świecie - opowiada dziewczyna.
- Potraktowałam zdradę jako jednorazowy wybryk. Wybaczyłam. Chociaż kiedy powiedziałam mu, że wiem, on chciał odwołać ten ślub. Powiedział, że nie jest w stanie obiecać, że będzie mi wierny.
Wtedy wydawało mi się, że to tylko słowa mężczyzny, który nie chce się przyznać do błędu. Wtedy wierzyłam, że mnie kocha i nigdy więcej już mnie nie zrani.