Wyraz sympatii czy podświadome powielanie schematów?
Oczywiście aktorka i naukowczyni wie, że w wielu przypadkach słowo „dziewczyna” ma być wyrazem troski, sympatii, a osoba posługująca się nim nie ma złych intencji. Ale podświadomie wpisuje się w tradycyjny, patriarchalny schemat myślenia o kobietach. - Nie wiesz, jak odezwać się do człowieka, który przed tobą stoi? Pozwól, że ci pomogę - żartuje aktorka. - Jeśli człowiek jest płci żeńskiej, a do tego ma maturę, pracę czy sam płaci raty swojego kredytu samochodowego, jest kobietą. Dziewczyny mają mniej niż 18 lat i zazwyczaj mieszkają z rodzicami. Bycie matką jest również bardzo wyraźnym wyznacznikiem, czy człowiek jest dziewczyną czy kobietą. I kto wie, może jeśli zaczniemy mówić o kobietach w sposób, który nie sprowadza ich do słodkich, przytulaśnych, drobnych istotek, zaczniemy je traktować poważnie - przekonuje.