Miejsce w hierarchii
Dalej Bialik przekonuje, że tak jak nie mówimy o dorosłych mężczyznach „chłopcy”, tak samo nie powinniśmy robić tego w odniesieniu do kobiet. Tłumaczy to na prostym przykładzie: - Nie powiedzielibyśmy do kogoś, by podszedł do chłopca za ladą i zapytał, czy urzęduje dzisiaj notariusz. Nie mówimy tak o facetach, bo to uwłaczające i pozbawiające męskości - wyjaśnia i dodaje, że oczywiście są kobiety, którym to określenie nie przeszkadza. Możliwe, że są to te same kobiety, które uważają, że mężczyźni są mądrzejsi, ważniejsi i słusznie stoją wyżej w hierarchii. I Bialik nie ma z tym problemu. Ale jednocześnie przypomina, że wychowując się w kulturze zdominowanej przez mężczyzn, kobiety zaczynają myśleć, że rzeczywistość jest taka, jaka być musi. Nie dopuszczają innych możliwości i powtarzają stereotypy oraz wpisują się w strukturę, w której kobiety są niżej.