UrodaBoyzilian proszę. Depilacja okolic intymnych po męsku

Boyzilian proszę. Depilacja okolic intymnych po męsku

Boyzilian proszę. Depilacja okolic intymnych po męsku

Dla kobiet depilacja okolic intymnych to chleb powszedni.

Dla kobiet depilacja okolic intymnych to chleb powszedni. Regularnie poddają się jej nie tylko ze względów estetycznych, ale i higieny. Nie zmienia to faktu, że usuwanie włosków w strefie bikini bywa bolesne, a niekiedy i - z powodu ich wrastania - kłopotliwe. To jednak nie zraziło mężczyzn, którzy wzorem swoich partnerek postanowili przeprosić się z salonami oferującymi usługę boyzilian, czyli męską depilację miejsc intymnych.

1 / 3

Kaprys czy kwestia higieny?

Obraz
© mat. prasowy

Do niedawna przedmiotem gorących dyskusji było depilowanie klatki piersiowej. Mężczyźni przekonywali, że bez owłosienia czują się zniewieściali. Z czasem dali się jednak przekonać nawet do depilacji woskiem. Choć z pewnością nie jest ona jeszcze tak powszechna, jak u kobiet, większy odsetek mężczyzn decydujących się na usuwanie owłosienia jest zauważalny gołym okiem. W przeciwnym wypadku przy ulicach największych europejskich metropolii i polskich miast nie przybywałoby salonów oferujących męską depilację.

Od przeszło roku pomoc kosmetyczek wychodzi daleko poza depilację pleców i klatki piersiowej. W salonach zawitało wspomniane boyzylian, za oceanem i na Wyspach znane raczej jako brozilian lub boyzilian. Do pewnego momentu zainteresowanie tego typu zabiegiem przypisywano facetom metroseksualnym i gejom. Do salonów zaczęli zaglądać także żonaci mężczyźni po 40-tce. Niekiedy nakłaniały ich do tego partnerki, innym razem chcieli pozbyć się siwych włosków, które miały dodawać im lat. Najczęściej powtarzanym przez amatorów boyzylian argumentem jest jednak higiena.

2 / 3

Efekt Davida Beckhama

Obraz
© mat. prasowy

Źródeł nowego trendu w dziedzinie depilacji upatruje się m.in. w świecie pornografii. Mężczyźni utrzymują, że po usunięciu włosków w okolicach intymnych ich przyrodzenie wygląda na większe. Z drugiej strony, zaczęli brać wzór z modeli, którzy zdobią billboardy i strony magazynów mody. Według badań marki Braun, popularność depilacji boyzylian to efekt uchodzącego za symbol seksu Davida Beckhama, a konkretniej - powstałych z jego udziałem bieliźnianych kampanii sieci H&M.

Mężczyźni szybko dostrzegli, że zarówno we własnych czterech ścianach, jak i w salonach, mogą korzystać z wszystkich metod depilacji, jakie na co dzień stosują ich partnerki. Nierzadko zaczynają od tradycyjnej maszynki do golenia, która jak dobrze wiemy, daje krótkotrwałe efekty i podrażnia skórę. Coraz chętniej poddają się więc depilacji woskiem lub pastą cukrową, a wreszcie - przynoszącej najlepsze efekty - laserowej.

3 / 3

Depilacja dla śmiałków

Obraz
© mat. prasowy

Choć popyt na usługi salonów depilacji intymnej rośnie z roku na rok, według zeszłorocznych badań mężczyźni wcale nie należą w tej kwestii do najodważniejszych. Jak podało rok temu "Daily Mail", 70 proc. Brytyjczyków nigdy nie poddało się woskowaniu, a 42 proc. - nawet pod namową partnerki - nigdy tego nie zrobi. Czterech na dziesięciu Brytyjczyków stwierdziło natomiast, że brak owłosienia w miejscach intymnych jest niemęski.

Co ciekawe, co trzeci badany uważa, że kobiety bez powodu narzekają na ból podczas woskowania. Może więc to najwyższa pora półki drogerii zapełnić piankami i plastrami do męskiej depilacji intymnej, a swoich partnerów zapisać na boyzylian?

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (123)