Huśtawka emocjonalna
Wbrew pozorom Dymna nie uważa siebie za dobrą osobę. - Bywam potworem, bo jestem wymagająca. Błędy popełniam - wyznaje. - Wie pan, kiedy się czułam wspaniale? Jak byliśmy niedawno z podopiecznymi w fabryce czekolady w Dobczycach. Robiłam sobie zdjęcia w białym fartuchu, wyglądałam jak przodownica pracy na taśmie z Michałkami. Ale to był słodki dzień - mówi.
Aktorka opowiedziała też o tym, że wciąż zdarzają się momenty, kiedy płacze. - Nie płaczę nad sobą, że mnie ktoś skrzywdził czy opluł, bo mnie guzik obchodzi. Ale jak nagrywa 5 z kolei odcinków "Spotkajmy się", po dwóch już w środku umieram. Trzymam się, chociaż słucham opowieści, które mnie przerastają, pana by też przerosły. Wracam potem do hotelu, potrafię parę godzin siedzieć na łóżku jak taki obolały głupek. Ale tak naprawdę te rozmowy dają mi najwięcej siły i wiary, że warto pomagać innym mimo wszystko - czytamy.