Bohaterki podziemia
Jak długo i w jaki sposób szukały Panie bohaterek „Podziemnego państwa kobiet”? Trudno było do nich dotrzeć? Jak wyglądała praca nad filmem? Czy trudno było namówić bohaterki do szczerych wyznań?
C.S.G.: Miałyśmy raczej wrażenie, że nasze bohaterki chcą z kimś o tym porozmawiać, bo wcześniej często w ogóle nie miały takiej możliwości. Dla niektórych z nich występ w filmie stał się wręcz zamknięciem kwestii, z którą borykały się od jakiegoś czasu. Każda z nich zresztą miała zupełnie różne doświadczenia, przeżycia i interpretacje tego, co się stało. To pokazało nam, jak bardzo nieprawdziwy jest stereotyp kobiety decydującej się na aborcję – nie ma tu jednego wzorca. To, co jest bardzo istotne, to to, że nasze bohaterki opowiedziały o swoich zabiegach własnym językiem – nie w tonie sensacji, ale też nie językiem przeciwników prawa kobiet do decydowania o własnym życiu, w którym kobieta decydująca się na aborcję musi się czuć morderczynią i musi żałować.
Czy kobiety, decydujące się na aborcję, zawsze targane są silnymi emocjami? Wahają się przed podjęciem decyzji, cierpią z tego powodu, czy też traktują ją, jako coś koniecznego i oczywistego, w sytuacji życiowej, w której akurat się znajdują?
C.S.G.: Wszystkie doświadczenia tzw. kobiece – czy to będzie aborcja, czy to będzie ciąża, czy to będzie poród – mają to do siebie, że każda kobieta przeżywa je inaczej. I tak też było w przypadku naszych bohaterek – każda znajdowała się w innej sytuacji życiowej i każda inaczej reagowała. Dla niektórych z nich była to bardzo trudna decyzja i później długo do siebie dochodziły. Dla innych była to po prostu jedyna słuszna decyzja do podjęcia. Jednak niezależnie od tego wszystkie nasze bohaterki mówiły, że tej decyzji nie cofnęłyby.