Anna Zdrojewska i Claudia Snochowska-Gonzalez założyły Grupę Filmową „Entuzjastki” i wyreżyserowały film „Podziemne państwo kobiet”. Dokument poświęcony jest problemowi nielegalnego podziemia aborcyjnego w Polsce. Rozmawiamy z reżyserkami o zjawisku i jego skali.
Anna Zdrojewska i Claudia Snochowska-Gonzalez wspólnie założyły Grupę Filmową „Entuzjastki” i wyreżyserowały film „Podziemne państwo kobiet”. Dokument poświęcony jest problemowi nielegalnego podziemia aborcyjnego w Polsce. Rozmawiamy z reżyserkami o tym zjawisku i jego skali.
„Podziemne państwo kobiet” jest debiutem dokumentalistek, przy którego powstawaniu swojego wsparcia udzielała organizacja MamaCash. Na ekranie zobaczymy osiem kobiet, które dzięki zasobności portfela zdecydowały się na aborcję. Znalazły lekarza, który zgodził się wykonać zabieg, borykały się z wieloma komplikacjami tuż po jego zakończeniu. Zdobyły się na odwagę i wystąpiły w filmie opowiadając o uczuciach, jakie nimi wtenczas targały, o strachu, uldze, niepewności i radości. Film będzie pokazywany w kinach w całej Polsce do połowy grudnia. Pokazom towarzyszyć będą debaty.
Pytania: Klaudia Kula, Agnieszka Sadowska
Kadr z filmu
Na początek pytanie najprostsze: dlaczego taki temat? Czy nie miały Panie wrażenia, decydując się na niego, że aborcja to zjawisko marginalne, dotyczące mniejszości społeczeństwa, wręcz niszowe?
Claudia Snochowska-Gonzalez: Na pewno nie jest to zjawisko marginalne, skoro – jak szacują organizacje pozarządowe – rocznie w Polsce wykonuje się od 80 000 do 200 000 nielegalnych zabiegów przerwania ciąży. To zjawisko powszechne i wiedzą o tym wszyscy – wystarczy otworzyć pierwszą lepszą gazetę i poczytać ogłoszenia o wywoływaniu miesiączki. Zakaz aborcji funkcjonuje tylko na papierze. Zajęłyśmy się tym tematem między innymi dlatego, że nie chcemy się zgadzać na taką hipokryzję – bo źle ona świadczy o naszym kraju, a płacą za nią kobiety, które schodząc do podziemia muszą cierpieć strach, upokorzenie i potworną samotność.
Anna Zdrojewska: Każda z nas przynajmniej słyszała o jakiejś znajomej jej kobiecie, która przerwała ciążę. To nasze sąsiadki, siostry, koleżanki z pracy, lekarki w przychodni czy sprzedawczynie w sklepie. Po prostu zwykłe kobiety.
Polska jest krajem, w którym aborcja jest właściwie zakazana. Jak, w takim razie, udało się Paniom zejść do podziemia?
C.S.G.: Wysłałyśmy ogłoszenia na różne listy dyskusyjne i strony internetowe, i zgłosiło się ok. 20 kobiet. W naszym filmie w końcu wystąpiło 8 z nich.
A.Z.: Wcześniej przygotowywałyśmy się do pracy nad filmem, czytając o problemie podziemia aborcyjnego i rozmawiając z aktywistkami. Ale to historie opowiedziane nam przez kobiety, które przerwały ciążę, pozwoliły nam zobaczyć jak to podziemie rzeczywiście wygląda.
"Jestem w ciąży, czy może mi pani pomóc?"
W jaki sposób funkcjonuje to podziemie?
C.S.G.: Zależy, z jakiego rodzaju aborcją mamy do czynienia. Jeśli chodzi o aborcję chirurgiczną, to wykonują ją ginekolodzy. Trafić do nich można przez ogłoszenia w prasie, można też zadzwonić i zadać pytanie w rodzaju: „jestem w ciąży, czy może mi pani pomóc?”. Koszt takiej aborcji to przeciętnie 2000 zł. Jeśli ma się mniej, to może nie wystarczyć np. na anestezjologa. Jest też aborcja farmakologiczna, wywoływana za pomocą tabletek poronnych. Kobiety kupują je przede wszystkim przez Internet. Ogłoszeń jest mnóstwo, trzeba tylko wiedzieć, jak szukać, żeby nie trafić na handlarzy, którzy zawyżają horrendalnie ceny.
Czy można powiedzieć, że bohaterki opowiedziały w „Podziemnym państwie kobiet” o tym, jak omijać prawo?
C.S.G.: Nasz film na pewno nie jest instruktażem. Pokazuje natomiast, że kobiety, niezależnie od tego, czy prawo tego zabrania, czy nie, usuwają ciąże. Prawne zakazy nie zmienią decyzji kobiet, które znalazły się w takiej sytuacji, że nie mogą zachować ciąży. Mogą je tylko – jak mówi jedna z naszych bohaterek – upokorzyć.
A.Z.: Te kobiety to nie urodzone kombinatorki. Do łamania prawa zmusiła je sytuacja. Dla wielu z nich to, że robią coś nielegalnego, było bardzo trudne do zaakceptowania. A jednak decydowały się na to, ponieważ czuły, że nie mają innego wyjścia.
Bohaterki podziemia
Jak długo i w jaki sposób szukały Panie bohaterek „Podziemnego państwa kobiet”? Trudno było do nich dotrzeć? Jak wyglądała praca nad filmem? Czy trudno było namówić bohaterki do szczerych wyznań?
C.S.G.: Miałyśmy raczej wrażenie, że nasze bohaterki chcą z kimś o tym porozmawiać, bo wcześniej często w ogóle nie miały takiej możliwości. Dla niektórych z nich występ w filmie stał się wręcz zamknięciem kwestii, z którą borykały się od jakiegoś czasu. Każda z nich zresztą miała zupełnie różne doświadczenia, przeżycia i interpretacje tego, co się stało. To pokazało nam, jak bardzo nieprawdziwy jest stereotyp kobiety decydującej się na aborcję – nie ma tu jednego wzorca. To, co jest bardzo istotne, to to, że nasze bohaterki opowiedziały o swoich zabiegach własnym językiem – nie w tonie sensacji, ale też nie językiem przeciwników prawa kobiet do decydowania o własnym życiu, w którym kobieta decydująca się na aborcję musi się czuć morderczynią i musi żałować.
Czy kobiety, decydujące się na aborcję, zawsze targane są silnymi emocjami? Wahają się przed podjęciem decyzji, cierpią z tego powodu, czy też traktują ją, jako coś koniecznego i oczywistego, w sytuacji życiowej, w której akurat się znajdują?
C.S.G.: Wszystkie doświadczenia tzw. kobiece – czy to będzie aborcja, czy to będzie ciąża, czy to będzie poród – mają to do siebie, że każda kobieta przeżywa je inaczej. I tak też było w przypadku naszych bohaterek – każda znajdowała się w innej sytuacji życiowej i każda inaczej reagowała. Dla niektórych z nich była to bardzo trudna decyzja i później długo do siebie dochodziły. Dla innych była to po prostu jedyna słuszna decyzja do podjęcia. Jednak niezależnie od tego wszystkie nasze bohaterki mówiły, że tej decyzji nie cofnęłyby.
Kadr z filmu
Czy zauważyły Panie jakieś cechy wspólne, podobne zachowania lub wartości wśród kobiet, które dokonały aborcji?
C.S.G.: Wspólne dla naszych bohaterek było poczucie upokorzenia i upodlenia, wynikające z tego, że musiały zejść do podziemia i kombinować. Niechciana ciąża była dla nich wystarczającym cierpieniem, a wszystko to, co musiały znosić z powodu zejścia do podziemia, tylko zwiększało to cierpienie.
Czy każda z bohaterek filmu była zwolenniczką aborcji, czy też sytuacja życiowa i wynikająca z niej decyzja o usunięciu ciąży, zmusiły je do uznania aborcji, jakiejś formy jej akceptacji?
C.S.G.: Aborcja nie jest niczym łatwym i przyjemnym, dlatego trudno mówić, że ktoś jest zwolenniczką aborcji. Można za to mówić o tym, czy jest się za tym, aby kobiety miały prawo do podjęcia takiej decyzji. Nasze bohaterki, jeśli w ogóle myślały o aborcji, zanim same znalazły się w sytuacji niechcianej ciąży, to w sposób czysto hipotetyczny, jak o czymś, co się może przydarzyć komuś innemu, na pewno nie im. Jedna z naszych bohaterek powiedziała: „Ja? Ja miałam zajść w ciążę z księciem z bajki”. Inna z kolei powiedziała, że była przeciwna aborcji, ale też nie miała żadnego pomysłu, jakie mogą być inne rozwiązania. Działaczki pro-choice występujące w naszym filmie powtarzały, że bardzo często spotykają się z osobami, które mówią, że są przeciwne aborcji, ale w ich sytuacji powinna ona być dopuszczona. I to jest istota sprawy. Tylko osoba, która sama jest w niechcianej ciąży, może ocenić, czy sytuacja, w jakiej się znalazła, uprawnia ją do przerwania tej ciąży – nikt inny nie powinien o tym decydować.
Nikt nie powinien decydować za kobietę
Kobiety po ciężkich chorobach, przeżyciach wspierają się, pomagają sobie. Jak jest w przypadku kobiet, które dokonały aborcji?
A.Z.: Niektóre tak. Taką funkcję pełni na przykład forum internetowe prowadzone przez jedną z naszych bohaterek. Kobiety rozmawiają tam o aborcjach, ale też ogólnie o życiu, bo przerwanie ciąży nie jest przecież jedynym wydarzeniem w życiu danej kobiety. Wartość takiej niecenzurowanej przestrzeni do rozmawiania jest nie do przecenienia. Niestety, bardzo często kobiety nie mają z kim na ten temat porozmawiać. I nie mam tu na myśli psychologa, ale ich najbliższych – rodzinę, przyjaciół.
Czy nie obawiają się Panie, że film stanie się „instruktażem” dla kobiet, które znajdą się w podobnej sytuacji, jak bohaterki dokumentu?
A.Z.: Myślę, że już Claudia odpowiedziała na to pytanie. Dodam tylko, że kilkadziesiąt tysięcy kobiet rocznie przerywało nielegalnie ciążę zanim nasz film powstał, przez cały czas obowiązywania obecnej restrykcyjnej ustawy. Kobiety, które są zdeterminowane, żeby przerwać ciążę, zrobią to – niezależnie od kosztów i ustaw. Nasz film tego nie zmieni.
Kadr z filmu
Dokument powstawał przez dwa lata. W tym czasie obie Panie przechodziły ciąże. Czy noszenie wyczekiwanego dziecka miało jakikolwiek wpływ na zdanie Pań na temat aborcji?
C.S.G.: Mnie umocniło w przekonaniu, że dzieci powinny się rodzić chciane. Życzę każdej kobiecie, żeby mogła sobie powiedzieć: chcę i mogę mieć dziecko. Ale też wiem, że żadna kobieta nie powinna być zmuszana do rodzenia wbrew własnej woli.
A.Z.: Kiedy przeprowadzałyśmy wywiady, byłam w widocznej ciąży. To sprawiało, że często z naszymi bohaterkami rozmawiałyśmy nie tylko o aborcji, ale też o macierzyństwie. Niektóre były już matkami, inne zostały matkami po zabiegu, były też takie, które nie chciały mieć dzieci. Na pytanie „chcę czy nie chcę mieć dzieci” musi sobie odpowiedzieć każda kobieta. Praca nad filmem i moje własne macierzyństwo pokazało mi, że to decyzja, której my kobiety nie możemy oddawać innym.
Bezpłatne projekcje filmu!
Jakie nadzieje, plany wiążą Panie z tym dokumentem?
A.Z.: Chcemy skończyć z podziemiem! A jedyną drogą do tego jest liberalizacja ustawy antyaborcyjnej, solidna edukacja seksualna i taki system socjalny, który tym kobietom, które mimo niesprzyjających warunków materialnych chciałyby urodzić, na to pozwoli.
Film „Podziemne państwo kobiet” będzie można obejrzeć na darmowych pokazach. Najbliższe odbędą się: 10.11. - Cieszyn, klub Krytyki Politycznej;
12.11. - Toruń, Klub eNeRDe;
13.11. - Włocławek i Bytom, kluby Krytyki Politycznej;
14.11. - Gdańsk, klub Krytyki Politycznej; 20.11. - Łódź, Muzeum Sztuki;
23.11.- Szczecin, 13 Muz, godz. 18;
27.11. - Słubice, Collegium Polonicum (mała aula), godz. 20;
04.12. - Białystok, Kino Pokój;