Na pewno „to wszystko”?
Jednak, jak opisywaliśmy kilka lat temu, podczas wspomnianej konferencji prasowej z okazji promocji biografii artystki Rodowicz to samo wydarzenie wspominała wcześniej nieco barwniej.
Opowiadała, że Castro był zachwycony jej mini koncertem, po którym dyktator w chratakterystyczny dla siebie sposób dał do zrozumienia, że z całej polskiej delegacji artystów to właśnie ona najbardziej przypadła mu do gustu: „Wzięłam swoją płytę i mu podarowałam. Po chwili podchodzi zespół Dwa Plus Jeden i też dają Fidelowi swój album. On podpisał i oddał” – opowiadał ze śmiechem.