Coming out paraolimpijki Karoliny Hamer. "Robię to, żeby dodać innym otuchy"
30.05.2018 13:53, aktual.: 30.05.2018 15:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niepełnosprawna pływaczka Karolina Hamer określa siebie jako "kobietę, rebeliantkę, paraolimpijkę, osobę biseksualną i świadomą swojej wartości". Zdecydowała się na coming out po to, żeby pomóc innym.
Karolina Hamer przyznała, że nie używa sformułowania "zakochać się" - zastępuje je bardziej adekwatnym jej zdaniem "strzałem haju endorfinowego". I choć była w relacjach z mężczyznami, trzy lata temu endorfinami uraczyła ją kobieta.
- [Mówię o tym] dlatego, żeby dodać otuchy innym osobom, że świat jest różnorodny, że nie ma się czego obawiać, wszyscy mamy prawo żyć tacy, jacy jesteśmy. Dla mnie to jest część mnie, o której się dowiedziałam i którą w pełni akceptuję - przyznała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Twierdzi też, że nigdy nie miała z tym problemu, przyjęła to ze spokojem. - Zrozumiałam i zaakceptowałam, że jestem w stanie zakochać się również w kobiecie. I nie mam z tym żadnego problemu. Zawsze wypadałam z szuflad i to mi pomogło. A reakcja koleżanek była taka, że to super, teraz możesz brać rybki z obu stawów - śmieje się Karolina.
Być może rzeczywiście sportsmenka doda innym otuchy. Tym bardziej, że nawet najbardziej zagorzałym przeciwnikom nieheteronormatywności nie przyjdzie do głowy nazwanie - akurat tej, niepełnosprawnej i zasłużonej w sporcie - kobiety częścią zdegenerowanej, warszawskiej elity.