Cudowne dziecko
Małżeństwo znalazło schronienie w budynku szkoły. W środku znajdowało się wielu ocalałych z katastrofy. Siedzieli tam aż do poniedziałku, mając tylko butelkę wody, którą przypadkowo znaleźli. Jubert mówi, że wiedział, iż jego żona zbliża się do rozwiązania. Jednak żadna pomoc nie nadchodziła.
- Zaczęła rodzić o 5 rano w poniedziałek. Musieliśmy więc przejść kilka kilometrów, zanim nadjechał kierowca ciężarówki, który zaoferował nam pomoc.