Taniec weselny
Nie każdy pan młody jest Marcinem Hakielem, dla którego pierwszy taniec (i każdy kolejny) jest czystą przyjemnością. Nawet jeśli pan młody uważa, że ma kocie ruchy, a jego moonwalk jest lepszy od oryginału, to trudno jest wpleść te umiejętności do pierwszego tańca na weselu. W momencie, gdy dziesiątki par oczu wpatrzone są w niego i jego świeżo poślubioną małżonkę (przygotowującą się na parkiecie do walca angielskiego), żaden pan młody się nie przyzna: „Trzeba było wykupić lekcje tańca”.