Jestem brzydka, jestem gorsza
Przyznanie się do swoich kompleksów nie jest też dla nas łatwe. Uciekamy od takich sytuacji, które zmusiłyby nas do wyrażenia samooceny. Wydaje nam się, że całe nasze otoczenie, cały świat widzi w nas tylko to, co w naszym przeświadczeniu jest „brzydkie”.
Po co więc, jeszcze o tym mówić?
W sytuacji podbramkowej, w szczerej rozmowie z kimś bliskim, częściej mówimy „jestem brzydka” niż „czuję się brzydka”. Nasza niska samoocena sprowadza nas do myślenia, że należymy do gorszej kategorii ludzi. Wolimy stać z boku, niż pchać się na piedestał. Nasze marzenia, plany pozostają tylko w naszych głowach bez rzeczywistej realizacji. Czemu?
Nie możemy zwalczyć naszych kompleksów, które według nas, są znaczną przeszkodą w osiąganiu zamierzonych celów. I tak na bok odsuwamy marzenia o karierze w międzynarodowej firmie, bo uznajemy, że lepsza będzie dla nas cicha posada w rodzinnej firmie księgowej.
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE