Trudno nie mieć kompleksów w czasach, kiedy wygląd zewnętrzny świadczy o wartości człowieka...
Trudno o kobietę pozbawioną kompleksów. Zwłaszcza w czasach, kiedy wygląd zewnętrzny dla wielu jest tożsamy z rzeczywistą wartością człowieka. Czego najbardziej się wstydzimy?
Przywiązywanie uwagi do wyglądu zewnętrznego jest czymś naturalnym i towarzyszącym nam przez całe życie. Ale tylko wtedy, kiedy nasza zewnętrzna „powłoka” nie staje się miarą naszych sukcesów i miarą osiąganego w życiu szczęścia. Niestety, my kobiety nie potrafimy odciąć się od naszej "zewnętrzności" i skupić się tylko na walorach swojej osobowości.
To, czy dobrze wyglądamy, jest dla nas równie ważne, jak to, że każdego dnia musimy zjadać śniadanie, iść do szkoły, do pracy. Ba! Jest dużo ważniejsze.
Tekst: mwmedia
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Z igły, widły
Nawet jeśli po przebudzeniu jesteśmy w doskonałym humorze, wypoczęte i pełne pozytywnej energii, wystarczy tylko krótka wizyta w toalecie, widok małego pryszcza na nosie i wszystkie nadzieje zostają pogrzebane.
Jak dobrze by nie było, jest źle. Mała krosta staje się wyznacznikiem całego naszego dnia. Mamy ważne spotkanie i jesteśmy przekonane, że przez małego pryszcza nie zakończy się powodzeniem, mamy randkę i boimy się odrzucenia przez partnera, mamy ważny pisemny egzamin, ale to pryszcz zajmuje nasze myśli. I tak drobnostki urastają do skali wielkich spraw.
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Jestem brzydka, jestem gorsza
Przyznanie się do swoich kompleksów nie jest też dla nas łatwe. Uciekamy od takich sytuacji, które zmusiłyby nas do wyrażenia samooceny. Wydaje nam się, że całe nasze otoczenie, cały świat widzi w nas tylko to, co w naszym przeświadczeniu jest „brzydkie”.
Po co więc, jeszcze o tym mówić?
W sytuacji podbramkowej, w szczerej rozmowie z kimś bliskim, częściej mówimy „jestem brzydka” niż „czuję się brzydka”. Nasza niska samoocena sprowadza nas do myślenia, że należymy do gorszej kategorii ludzi. Wolimy stać z boku, niż pchać się na piedestał. Nasze marzenia, plany pozostają tylko w naszych głowach bez rzeczywistej realizacji. Czemu?
Nie możemy zwalczyć naszych kompleksów, które według nas, są znaczną przeszkodą w osiąganiu zamierzonych celów. I tak na bok odsuwamy marzenia o karierze w międzynarodowej firmie, bo uznajemy, że lepsza będzie dla nas cicha posada w rodzinnej firmie księgowej.
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Jestem brzydka, jestem gorsza
Takie stanowisko da komfort i poczucie bezpiecznego wykonywania pracy. Dająca duże możliwości rozwoju praca przedstawiciela renomowanej firmy też nie jest dla nas, lepsza okazuje się być posada laboranta.
Takich przykładów można wymieniać tysiące. Doliczając do tego trudności w codziennych kontaktach międzyludzkich, trudności, jakie w naszym przekonaniu istnieją, nasza codzienność jest niewesoła. Wolimy zrobić dwa kroki wstecz, niż jeden wielki krok do przodu.
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Życie osobiste
Praca jest ważnym elementem naszej codzienności, ale dużo ważniejsza jest stabilizacja w życiu uczuciowym i rodzinnym. Poczucie bezpieczeństwa na tej płaszczyźnie wpływa na wszystkie sfery naszego życia. Jednak mamy problemy z odnalezieniem szczęścia.
Trudno jest nam przecież kochać siebie, więc jak tu szczerze pokochać kogoś?
Zakompleksione i pełne obaw zamykamy przed sobą niejedną furtkę do normalnego życia osobistego. Boimy się walczyć o swoje. A gdy jesteśmy w związku, brak samoakceptacji nie pozwala nam w pełni czerpać radości z obcowania z bliską osobą. Obawiamy się nagości w czasie intymnych zbliżeń, obawiamy się, że nasi ukochani znajdą sobie „lepszą”, znaczy ładniejszą, zgrabniejszą, bardziej seksowną kobietę i popadamy w coraz głębsze przekonanie o własnych brakach fizycznych. A najczęściej zwyczajnie wyolbrzymiamy faktyczny stan.
Co najczęściej kobiety chcą zmienić w swoim wyglądzie? Co przeszkadza im w codziennym życiu, normalnym, swobodnym funkcjonowaniu w społeczeństwie?
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Biust
Ten istotny atrybut naszej kobiecości dla wielu z nas jest przekleństwem. Narzekamy, że mamy za mały, za duży, zbyt obwisły biust. Większość z nas uznaje, że posiadanie małych piersi stawia w zdecydowanie gorszej sytuacji, bo jak tu założyć seksowną kreację, jak wyjść na plażę, na basen w stroju kąpielowym.
Tylko czy na obraz kobiety składają się tylko jej duże piersi?
Ale są też panie narzekające na zbyt duży rozmiar biustu. Bowiem posiadanie wielkich piersi nie jest aż takie fajne, jak większości się wydaje. Duży biust jest dla nich ciężarem, który utrudnia codzienne czynności i za bardzo przyciąga uwagę mężczyzn.
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Nos
Idealny nosek jest mały i "zgrabny". Taki nos chciałaby mieć prawie każda pani. Ale w praktyce najczęściej mają go tylko lalki Barbie lub gwiazdy po operacjach plastycznych. Mimo to, ciągle narzekamy, że nasze nosy są zbyt szpiczaste, garbate, za długie albo za szerokie.
80% kobiet marzy o operacji nosa!
Zapominamy jednak, że to właśnie kształt i wielkość nosa nadają nam charakterystyczny wygląd i sprawiają, że nie przypominamy lali z seryjnej produkcji.
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Jestem za gruba
Kobiety zawsze walczą ze zbędnymi kilogramami. Zgrabna, smukła i sprężysta sylwetka to chyba marzenie każdej z nas.
A kiedy ważymy za dużo, to wydaje się nam, że wyglądamy jak słonice. A może po prostu mamy apetycznie prezentujące się krągłości?
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Wszystko jest nie tak!
Kompleksy związane z wagą, wielkością piersi i kształtem nosa to nie wszystko. Mamy "fioła" na punkcie wielu innych części ciała. Bo mamy też zbyt grube uda lub kościste kolana. Talia nie przypomina rozmiarem talii Marylin Monroe, a biodra nie są proporcjonalne do tułowia. Brzuszek oczywiście zawsze jest za duży, a pupa nie taka jędrna i krągła, jak być powinna. Cera jest naszym kobiecym konikiem i z trudem przeżywamy jakiekolwiek nierówności, zmarszczki, podrażnienia, krostki lub nawet zwyczajne piegi.
Usta chciałybyśmy mieć niczym Angelina Joli, a o włosach to lepiej nawet nie wspominać.
Potrafimy cierpieć także przez zbyt niski lub zbyt wysoki wzrost, mamy za duże lub za małe stopy, a zęby nie są takie białe, jakbyśmy chciały. Czy na takich rozmyślaniach warto tracić życie?
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE
Czego najbardziej wstydzą się kobiety?
Dobrze wiemy, jak mężczyźni rozpływają się nad kolorowymi zdjęciami atrakcyjnych pań. A my bardzo chcemy wyglądać tak jak one. I nie ma nic złego w samej chęci podobania się, do momentu, gdy nie wkracza ona we wszystkie sfery naszego życia i staje się czymś przodującym na każdej płaszczyźnie.
Bo musimy wiedzieć, że mężczyźni cenią nas nie tylko za nasze walory zewnętrzne. Choć czasami trudno w to uwierzyć, szukają czegoś więcej. Dostrzegają nasze wnętrza.
A my same musimy zrozumieć, że nasza "zewnętrzność" jest ważna, ale nie najważniejsza.
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE