Anna Mucha
O wiele bardziej autentyczna była Ania jako szalona celebrytka, otwarcie mówiąca o miłości do jedzenia, głosząca, że „nie wychodzi z domu bez szarych komórek”, oraz że najlepszym przyjacielem kobiety jest Photoshop. Mucha, która w telewizji śniadaniowej prezentuje swoją imponującą kolekcję szpilek, o których mówi, że kosztują tyle, co dobrej klasy samochód – to również nie wzbudza sympatii. Nie wiadomo, czy teraz szczupła, seksowna i piękna jak nigdy, odważyłaby się na publiczne wygłaszanie kontrowersyjnych sądów. Tak jak w 2006 roku podczas gdyńskiego festiwalu filmowego, kiedy jej anons „Już nie będę przynudzać, bo na tym filmie i tak pośniecie”, wzbudził narodowe zgorszenie.