Bajki
Opowieść Oli to dobre podsumowanie naszego dzieciństwa. - Pajda chleba z masłem i grubą warstwą cukru jedzona w biegu między spotkaniem przy trzepaku a lepieniem babek w piaskownicy, codzienne czekanie na „Dobranockę”, która jednoczyła przed telewizorami wszystkie polskie dzieciaki lat 80., i letnie sandałki z różowej gumy, które nosiło się do białych skarpetek z koronką i sukienek z kołnierzykiem. Bardzo praktycznie, bo nigdy nie miałam odparzonych nóg!
Kto dziś pamięta dyndania na trzepaku, chodzenia na ruskie targi, na których znaleźć można było naprawdę wszystko – począwszy od plastikowej lalki w satynowej sukience, przez piłę motorową, aż po malowany czajnik? Kto zna dzisiaj bajki, w których nie ma dialogów, są tylko piękne obrazki i muzyka? Pamiętacie „Zaczarowany ołówek”? Hello! Kto dziś z wielkich polskich reżyserów odważyłby się stworzyć superprodukcję na miarę „Przygód Pana Kleksa”?
Gdy widzę współczesne dzieciaki, mające prawie wszystko, dostające od mamy, cioci czy wujka każdą zabawkową nowość reklamowaną w telewizji, gdy widzę, jak łatwo nudzą się im zabawki i jak wiele potrzebują bodźców, mam wrażenie, że to moje dzieciństwo w czasach szarego PRL wcale nie było takie najgorsze.
Jeszcze raz przypominamy o naszej zabawie z okazji Dnia Dziecka. Pokażcie nam swoje zdjęcia z wczesnych lat i dopiszcie, co wyjątkowego robiliście. Wysyłajcie je na adres mailowy dziejesie@wp.pl.
Czekamy na wasze wiadomości!
Przesyłając zdjęcie lub filmik na adres dziejesie@wp.pl potwierdzasz, że jesteś jego autorem i zgadzasz się na jego wykorzystanie na portalu Wirtualna Polska, naszych profilach na Facebooku i Instagramie oraz w Telewizji WP, jak również że wszystkie osoby utrwalone w tych materiałach wyraziły zgodę na takie wykorzystanie.