Doda obejrzała "Dom dobry". Mówi o własnych doświadczeniach
- Wiem, że to nie jest kino dla młodych ludzi i dzieci, uważam, że powinna to być lektura obowiązkowa (...). Każda z nas przeszła swoje z toksykiem i była czyjąś "myszą", tak jak w tym filmie - mówi Doda na InstaStories po obejrzeniu najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego.
Od premiery "Domu dobrego" Wojciecha Smarzowskiego minęły już dwa miesiące. Film wywołał ogromne poruszenie wśród widzów. Obraz komentują eksperci, a także osoby, które mają za sobą traumatyczne doświadczenia. W sieci nie brak też komentarzy gwiazd, które zdecydowały się pójść do kina na ten seans. Do tego grona dołączyła Doda. Piosenkarka nie kryje, że film Smarzowskiego wywołał w niej ogromne emocje. Swoimi przemyśleniami podzieliła się na InstaStories.
- Wiem, że to nie jest kino dla młodych ludzi i dzieci, uważam, że powinna to być lektura obowiązkowa (...). Każda z nas przeszła swoje z toksykiem i była czyjąś "myszą", tak jak w tym filmie - stwierdziła wokalistka.
Doda wraca z nową płytą po 10 latach. "Miałam myśli samobójcze"
"Najważniejsze jest w porę uciec"
Doda zaznaczyła, jak ważne jest to, aby w porę zakończyć relację z toksycznym człowiekiem.
- Dopóki nie ma się dzieci z takimi ludźmi, to rok, dwa lata terapii i sayonara. Najważniejsze jest w porę uciec. Ważne, aby każda kobieta młoda, w nastoletnim wieku czy wchodząca w życie dwudziesto-, trzydziestolatka, która jeszcze nie miała do czynienia z kimś takim, koniecznie poszła to obejrzeć - podkreśliła.
Dodała, że takie osoby "są jak z jednej formy".
- Wysyłają identyczne SMS-y. Mówią identycznym językiem, identycznymi zwrotami. Zawsze jest love bombing na początku. Od samego początku jest miłość życia. Miliony wiadomości z rana i wieczora, non-stop. W kłótni kompulsywne wysyłanie wiadomości od miłości po nienawiść, cały czas jest taka sinusoida i zero odpoczynku nawet na sekundę od tej osoby (...). No i oczywiście klasyk: wymyślanie najokropniejszych rzeczy na temat matek swoich dzieci, byłych żon. Każda ich oskubała, każda zdradzała, każda zabrała wszystko - wyliczyła Doda.
"Bardzo łatwo tę kontrolę, to osaczanie, pomylić"
Wokalistka wspomniała, jak ważne jest zdemaskowanie osoby, która stosuje czy może też stosować wobec nas przemoc.
- Najważniejsze jest zobaczyć ten pierwszy etap, czyli ten cały love bombing, który trwa od roku do dwóch. Bardzo łatwo tę kontrolę, to osaczanie pomylić, z tym że facetowi zależy, że on się tak stara, non stop dzwoni, pisze. Łatwo w kłótni pomylić, że on jest taki męski, ciągle zabiega, a nie narzuca się i kontroluje cię z pozycji ego - tłumaczyła.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.