Smutna dieta Gisele Budchen i Toma Brady: zero smaku, mnóstwo warzyw
W kuchni i na talerzach Gisele i Toma nie uświadczysz: białego cukru (żegnajcie ciastka, biszkopty i Coca-Cola), białej mąki (makaronowi wstęp wzbroniony), glutaminianu sodu (co eleiminuje 100 proc. przetworzonej żywności). Oczywiście na liście czarnych charakterów jest też gluten, na który większość gwiazd większych i mniejszych reaguje histerycznie, choć mało kto w Hollywood jest chory na celiakię. Oliwa z oliwek jest dozwolona, ale tylko w postaci organicznej i niefiltrowanej. Do gotowania czy smażenia używany jest tylko olej kokosowy, a białą sól zastąpiła różowa z Himalajów. Owoce? Czasem mogą sobie na nie pozwolić maluchy, jednak Tom uznaje tylko banany w postaci koktajlu. Unika też warzyw z rodziny psiankowatych (tak, one naprawdę tak się nazywają), bo mogą wywoływać stany zapalne. Zatem w menu męża Gisele nie znajdziemy: pomidorów, bakłażanów, papryki czy ziemniaków. Embargo zostało również nałożone na grzyby i wszelkie produkty które nie są organiczne, lokalne i wolne od GMO. W diecie supermodelki
można natomiast znaleźć kaszę jaglaną, brązowy ryż czy kaszę quinoa lub strączki.