Smutna dieta Gisele Budchen i Toma Brady: zero smaku, mnóstwo warzyw
Oczywiście efekty drakońskiej diety Gisele i Toma widać na pierwszy rzut. Zjawiskowych ciał i fortuny może im pozazdrościć nawet najbardziej fit para w Polsce czyli Anna i Robert Lewandowscy. Ale nawet Anna Lewandowska, która od lat prowadzi bloga i podpowiada Polkom, jak gotować zdrowo, ma w swoich zasobach przepisy, które nie przeszłyby weryfikacji Gisele. Gołąbki z kaszą gryczaną i pieczarkami? Odpadają, bo zawierają grzyby i, o zgrozo, masło! Kawa po turecku z przyprawami? Nie wchodzi w grę, bo Gisele wykluczyła z diety kofeinę. Ale już bezglutenowe pierniczki czy pieczony dorsz w korzeniowych przyprawach przypadłyby do gustu brazylijskiej piękności. Z resztą Anna Lewandowska, podobnie jak Gisele Bundchen, bardzo dba o dietę swojego męża - sportowca. Nie wiadomo wprawdzie, czy polski piłkarz zgodziłby się na jadłospis składający się głównie z warzyw i jak na taki plan posiłków patrzyliby
dietetycy reprezentacji Polski czy Bayernu Monachium, ale z pewnością dieta taka nie przeszkadza Brady’emu w osiąganiu genialnych wyników na boisku.
Jeśli więc marzycie o ciele godnym Gisele lub muskulaturze Toma przepis jest prosty: wyrzućcie z diety wszystko, co ma smak.
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP