Dziewczyny benzodiazepiny
- Nie jestem przecież wariatką. Po co mi psychiatra, myślałam, ale poszłam do prywatnego specjalisty - Po dwóch latach Agata nadal nosi kilka tabletek „rolki” w portfelu, ale już nie bierze jej tak często, jak kiedyś. - Wyspecjalizowałam się – mówi – Na co dzień biorę połówkę xanaxu, a kiedy czuję, że sytuacja mnie przerasta, ratuję się coaxilem. Na noc stilnox, bo po immovane źle się czuję następnego dnia – Agata, tak jak inne dziewczyny benzodiazepiny, nie lubi myśli o uzależnieniu. „Mogłabym przestać, ale po co?”, „Jestem dzięki nim silniejsza, bardziej odporna na całe to g…wno dookoła”, „Mogę normalnie żyć i pracować”, „Może przestanę, jak zdecyduję się na dziecko”, argumentują przywiązanie do leków na receptę.
. - Z decyzją o pójściu do terapeuty zazwyczaj jest podobnie jak z decyzją o pójściu do dentysty – ból musi być nie do wytrzymania, by podjąć decyzje. – mówi Agata Pakuza, specjalista psychoterapii uzależnień - Lęk, który ludzie czują myśląc o terapii jest czymś naturalnym. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do mówienia o swoich trudnościach, a stawanie w prawdzie oko w oko ze swoim życiem wymaga odwagi
POLECAMY: 15 lat Wp.pl