Dama dla wszystkich
Mimo że jako aktorka dorobiła się sporego majątku, w oficjalnych wystąpieniach cały czas powtarzała, że wywodzi się ze slumsów i doskonale rozumie najbiedniejszych.
- Nigdy nie miałam trudności w kontaktach z robotnikami. Zgadza się, to prości ludzie. Mówią wszystko bez ogródek. Nie potrzebują długich wstępów, żeby wyrazić to, co myślą, ponieważ jeszcze nie nauczyli się kłamać – mówiła.
Politycy i wojskowi musieli zacisnąć zęby. Evicie wielokrotnie próbowano przeszkodzić w sprawowaniu urzędu. Jak choćby wtedy, kiedy odmówiono jej szefowania najważniejszej organizacji charytatywnej w kraju. Wcześniej stanowisko to obejmowały wszystkie pierwsze damy, tym razem uznano, że nowa jest zbyt młoda, a jej przeszłość nie prezentuje się najlepiej. Jednym telefonem Evita odcięła organizację od rządowego finansowania. Kilka tygodni później zakończyli działalność, a pani Peron otworzyła swoją fundację.
Miliony płynęły do niej niemal nieustannie. Część wpłacono po dobroci, część pod przymusem. Biznesmeni byli szantażowani przez jej męża. Mogła przecinać wstęgi i podkreślać zły los najbiedniejszych, ale od luksusów nie stroniła. Jej kolekcja butów, sukienek i kapeluszy kosztowała krocie. To nie przeszkadzało jej jednak pozować na świecką świętą.