Katarzyna Zielińska
Kasia Zielińska przyznaje, że zawsze byłą dziewczyną z rumieńcami i w szerokich swetrach maskujących kilogramy. „Tłumaczyłam sobie: nie jestem wysoka ani szczupła, ale mam energię, dobrze śpiewam”. Aktorka przyznaje, że nauczyła się nie tyle akceptować własną fizyczność, ile przyzwyczaiła się do niedostatków urody. Do czasu.
„Któregoś dnia wezwał mnie do siebie producent, z którym pracowałam. Powiedział wprost: „Musisz się za siebie wziąć. Zmień styl ubierania na mniej krzykliwy i zrzuć parę kilo...” Zielińska przyznaje, że zimny prysznic był jej wtedy potrzebny: popatrzyła na siebie bardziej krytycznie i wzięła się do pracy nad sobą. Efekt możemy podziwiać dziś.
Tekst: Zuzanna Menkes
(alp/sg)