Ewa Farna
"To cud, że nic jej się nie stało" - skomentował jeden z czeskich policjantów, którzy przybyli na miejsce wypadku samochodowego młodej piosenkarki 22 maja 2012 roku. Auto gwiazdy przypominało kupę złomu. Ewa Farna wyszła jednak z katastrofy bez szwanku. "Przed wypadkiem poszłam ze znajomymi do restauracji. Wypiłam cztery drinki, ale o godz. 23. przestałam pić. Wsiadłam za kierownicę i na prostej drodze zasnęłam" - opowiadała w programie "Dzień dobry TVN". Według policjantów badanie alkomatem wykazało promil alkoholu w wydychanym powietrzu.