Moda zza oceanu
Europejczycy poznali tatuaże dzięki podróżnikom. Ci zafascynowani byli egzotycznym wyglądem mieszkańców odległych regionów. Opisy wytatuowanych kobiet zachwyciły panie z wyższych sfer. Szaleństwo na tatuaże okazało się tak duże, że podobno jeden zrobiła sobie nawet królowa Wiktoria. Nieoficjalnie mówi się, że jej ciało zdobił rysunek tygrysa bengalskiego walczącego z pytonem.
- Kobiety widziały w tym element feminizmu. Chciały kontrolować swoje ciało i to jak wygląda, bo nigdzie indziej nie miały takich wpływów - pisze Margot Miffin, autorka albumu "Bodies of Subversion".