Hit na cellulit za grosze. Zapomnisz o "pomarańczowej skórce"

Maść końska znajdowała się kiedyś w apteczce prawie każdej gospodyni. Ma wszechstronne zastosowanie. Okazuje się, że nie tylko łagodzi bóle i podrażnienia, ale także pomaga zwalczyć cellulit i pobudzić cebulki włosów do szybszego wzrostu.

Maść końska ma wszechstronne zastosowanie
Maść końska ma wszechstronne zastosowanie
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. WOA

07.04.2024 | aktual.: 08.04.2024 09:49

Wśród kultowych produktów do pielęgnacji maść końska zajmuje szczególne miejsce. Choć znana głównie jako środek łagodzący bóle i różne dolegliwości, ma wiele innych zastosowań, o których nie wszyscy zdają sobie sprawę. Jej wszechstronność i skuteczność sprawiają, że stosowana jest przez wiele osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ulubiona maść naszych babć

Gdy dostęp do leków i kosmetyków był ograniczony, niezwykle popularne były takie produkty, jak maść końska.

Kosztuje nie więcej niż 10 zł, a jej skład jest prosty. Znajdziemy tam ekstrakty z roślin, takie jak: arnika, jałowiec, kasztanowiec czy tymianek.

Choć maść końska jest znana głównie jako środek łagodzący bóle mięśni i stawów, jej zastosowanie jest znacznie szersze. Nie każdy wie, że jest ona także skutecznym produktem do pielęgnacji ciała.

Maść końska na cellulit i włosy

Maść końska może pomóc nam w walce z cellulitem. Dzięki właściwościom rozgrzewającym poprawia krążenie krwi. To z kolei przyczynia się do zmniejszenia widoczności tzw. "pomarańczowej skórki".

Najlepiej stosować maść wraz z peelingiem. Po wieczornym prysznicu warto nałożyć ją na skórę i wsmarowywać okrężnymi ruchami, wykonując przy tym masaż ciała.

To nie jedyne zastosowanie ulubionej maści naszych babć. Składniki obecne w maści końskiej mogą pomóc pobudzić cebulki włosów do szybszego wzrostu. Przy jej nakładaniu warto wykonać masaż skóry głowy, aby poprawić krążenie krwi.

Należy jednak pamiętać o tym, że każdy organizm reaguje inaczej, a stosowanie niektórych składników może prowadzić do alergii i podrażnień. Dlatego wcześniej warto skonsultować się ze specjalistą.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)