Internauci odmienili los Magdaleny Piaseckiej. Kobieta nieśmiało poprosiła o pocztówki
Magdalena Piasecka ma nietypową w dzisiejszych czasach pasję. Zbiera pocztówki. Po jednym wpisie i udostępnieniu go przez popularnych blogerów, kobietę, w ciągu kilkunastu godzin zaczęło obserwować 11 tysięcy osób na Instagramie, a wiele z nich już szykuje się do spełnienia jej nietypowego marzenia.
10.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 19:44
Magdalena Piasecka przyznaje, że kolekcjonowanie widokówek i prowadzenie bloga na ten temat pozwala jej przetrwać pandemię i zapomnieć o samotności. W związku z tym kobieta nieśmiało zapytała internautów, czy nie zechcieliby wesprzeć ją w powiększeniu zbiorów.
"Jeśli ktoś miałby na zbyciu pocztówki lub widokówki, byłabym szczęśliwa. Gdyby chciał ktoś przekazać lub chciałby się wymienić, a tym bardziej jeśli miałby podobne zainteresowania i od czasu do czasu chciałby się koleżeńsko spotkać" – napisała, jednocześnie dodając, że to jest jej świąteczne marzenie.
Pod wpisem szybko pojawiły się pierwsze komentarze, ale lawina wiadomości spłynęła w momencie, gdy Lucjan i Maciej z Make Life Harder, pokazali wpis swoim fanom. "Zróbmy pani Magdzie prezent i zasypmy ją pocztówkami!" – zaproponowali. Chętnych przybywa z każdą minutą, dlatego trzeba było zastanowić się jak logistycznie zaplanować całe przedsięwzięcie.
Koordynacją zajęły się mieszkanki Trójmiasta - Agnieszka Kopańska i Aga Jarecka, które odnalazły wpis Piaseckiej na facebookowej grupie "Widzialna ręka Trójmiasto/Visible Hand 3city".
- Takie grupy to chyba najlepsze miejsca do szukania prawdziwego ducha świąt! Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak niewiele czasami trzeba, by sprawić innym radość, zwłaszcza w tych dziwnych czasach - mówi Aga Jarecka.
– Nie mogę powiedzieć, że jestem zszokowana tym, jak wiele osób zareagowało na post udostępniony przez MLH - swoją drogą chłopaki wykonują tak niesamowitą robotę, że są jak całoroczne Mikołaje, wielkanocne Zajączki i Robert Makłowicz w jednym. Zaskoczyło nas jednak to, ile ciepłych słów popłynęło w jednej chwili w stronę pani Magdy – ponad 10 tysięcy obserwujących na Instagramie, z czego część zostawiła komentarze, a spora część poprosiła o adres do przesyłania pocztówek. Dlatego wspólnie z Agą postanowiłyśmy, że założymy skrytkę na poczcie – wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta.
To rozwiązanie może okazać się jednak niewystarczające. Skrytka pocztowa jest wielkości przeciętnego pudełka po butach, a jeśli do Pani Magdy napisze, chociaż połowa z tych, którzy od wczoraj obserwują jej profil, potrzebne będzie inne rozwiązanie. - Muszę iść na pocztę, uprzedzić co może się dziać i poprosić o wsparcie w organizacji tego wszystkiego – mówi zdumiona Aga Jarecka.
Pocztówki ponad wszystko
Sama zainteresowana nie może się nadziwić. – Pisząc post, liczyłam, że odezwie się do mnie kilka osób, a nie kilka tysięcy. Nie nadążam z czytaniem i odpisywaniem na wszystkie wiadomości. Chciałabym podziękować każdej osobie, która chce przesłać do mnie kartkę – podkreśla Magdalena Piasecka w rozmowie z WP Kobieta.
Rozmawiając z Magdą, mówię z przymrużeniem oka, że w jeden dzień stała się influencerką. – Jestem w szoku, że obserwuje mnie ponad trzy tysiące osób – odpowiada, jeszcze nie wiedząc, że od momentu swojego ostatniego logowania przybyło jej kolejnych kilka tysięcy followersów. – Ojej, faktycznie! – wykrzykuje po chwili.
Magdalena od dziecka interesuje się podróżami i chętnie zwiedziłaby cały świat, ale niestety nie ma takiej możliwości. Jeszcze jako nastolatka często jeździła z rodzicami po Polsce. - Moja mama zbierała pocztówki i z czasem to zainteresowanie udzieliło się również mnie – twierdzi.
Zwyczaj przesyłania sobie kartek zanika z każdym rokiem. Dzisiaj większość z nas woli opublikować zdjęcie zrobione kilka sekund wcześniej telefonem, ale Magdalena uważa, że nic tak bardzo nie oddaje atmosfery miejsca, jak widok z pocztówki. – Oglądam je, opisuję, segreguję. Udało mi się nawet, dzięki pomocy Biblioteki Lawendowej w Gdańsku, zorganizować wystawę online – opowiada z nieskrywaną satysfakcją.
Kolekcjonowanie widokówek pozwala Magdzie przenieść się w wyobraźni do wyjątkowych miejsc i odrywa Magdę od codziennych strapień. – Od kilku lat mieszkam sama w Gdańsku. Moje przyjaciółki żyją w innych miastach, rodzina również. Doskwiera mi samotność, a w pandemii to już szczególnie jest mi ciężko – tłumaczy.
Kobieta ma tytuł magistra z zarządzania zasobami ludzkimi oraz kurs terapeuty zajęciowego, dzięki któremu dzisiaj pracuje jako asystentka terapeuty. Praca sprawia jej radość, ale przede wszystkim chciałaby mieć obok siebie bliskie i życzliwe osoby, na które będzie mogła liczyć. – Gdyby jeszcze podobnie jak ja kolekcjonowały pocztówki i interesowały się podróżami, to byłabym przeszczęśliwa – marzy.
Aby wypełnić nadmiar wolnego czasu Magda kilka miesięcy temu założyła bloga, a wcześniej zarejestrowała się w serwisie dedykowanym kolekcjonerom widokówek. - Dzięki temu otrzymałam widokówkę z Hongkongu – chwali się.
Postcrossing to serwis społecznościowy umożliwiający wysyłanie i otrzymywanie pocztówek z całego świata. Zasady są proste. System wylosowuje nam adres jednego z użytkowników, pod który trzeba wysłać kartkę. Dzięki temu później nasz profil zostaje dodany do listy dostępnych użytkowników i zostaje wskazany kolejnej osobie. – Nie robiłam tego często, bo znaczki międzynarodowe są drogie, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zaloguje się tam – mówi.
36-latka cieszy się na nadchodzące dni i rozmyśla, jakie kartki do niej przyjdą. W swojej kolekcji ma ponad 400 pocztówek z Polski oraz trochę zza granicy. Trudno jest jej wskazać najcenniejszą, ale wie, jakie jeszcze chciałaby mieć. - Marzy mi się widokówka z Florydy. Już odezwała się do mnie jedna pani stamtąd, ciekawe czy wyśle – zastanawia się. – Z Polski najbardziej chciałabym dostać pocztówkę z Giżycka. Wiem, że jest tam piękne jezioro i urokliwy pomost – dopowiada.
Patrząc na skalę zainteresowania prośbą Magdy, można wywnioskować, że niedługo zostanie zasypana pocztówkami zarówno z Mazur, jak i z najodleglejszych zakątków świata. W obecnej jej kolekcji znajdują się zarówno kartki wysłane bezpośrednio z miejsc, gdzie zostały kupione, jak i te, które ktoś przywiózł dla siebie na pamiątkę, a później przekazał Magdzie. – To nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Cieszę się z każdej – zapewnia Magdalena i z góry dziękuje każdemu, kto pofatyguje się i wyśle widokówkę.