Podkręć metabolizm
Po pięćdziesiątce na pewno nie możemy pozwolić sobie na bezkarne jedzenie. Metabolizm zwalnia, zapotrzebowanie kaloryczne też się zmniejsza, o czym "nie chcemy" pamiętać. W czasie menopauzy tyje ponad 60 proc. kobiet - niezależnie od tego, czy wcześniej miały problemy z utrzymaniem wagi czy nie. Gdy aktywność jajników spada, zaczyna nam brakować estrogenów i progesteronu, czyli tzw. żeńskich hormonów, za to wzrasta poziom męskich hormonów - androgenów. A one sprzyjają otyłości brzusznej. Gdy jest ich więcej, tłuszcz zaczyna gromadzić się nie tylko pod skórą, ale również wewnątrz jamy brzusznej. Organizm szukając sposobów na utrzymanie odpowiedniego poziomu estrogenów, magazynuje właśnie tłuszcz, bo to on ma zdolność do wytwarzania tych hormonów.
Nie wystarczy tylko mniej jeść - trzeba się ruszać i wybierać te produkty, które podkręcą tempo przemiany materii. Nie przechodźmy gwałtownie na dietę, ale stopniowo zmniejszajmy liczbę kalorii. I postarajmy się spożywać posiłki regularnie. Nie podjadajmy - przerwy między posiłkami są potrzebne, by organizm miał czas na trawienie. Najlepiej wprowadzić do diety więcej warzyw - pięć porcji to obowiązkowa dzienna dawka. Bogate w błonnik produkty ułatwią trawienie.
Pamiętajmy też o odpowiednim nawadnianiu organizmu. Naukowcy z La Trobe University w Australii udowodnili, że dorosły człowiek powinien wypijać dziennie dwa litry płynów (licząc też tą zawartą w zupach, owocach czy sokach). Odwodniony organizm spowalnia wszystkie istotne czynności – również spalanie. Poza tym jego temperatura spada, a to także wpływa na odkładanie się tłuszczu.