Ania cierpiała
- Jego ojciec zaakceptował mnie, bo sam pochodzi ze wsi i włożył wiele wysiłku w to, żeby być w miejscu, w którym się znalazł, jest znanym profesorem. Jego matka uważała jednak, że jej syn popełnia mezalians, że złapałam go na dziecko i zniszczę mu karierę naukową, bo co do tego, że jej syn ją zrobi, nie miała wątpliwości, chociaż miałam lepsze wyniki od niego - wspomina Ania. Teściowa nie potrafiła ukryć swojej niechęci wobec Ani. Mimo wszystko zaproponowali, żeby zamieszkali w ich dwupiętrowym domu. Poddasze miało być wyłącznie do ich dyspozycji.
W ten sposób chcieli im pomóc, żeby Tomek nadal dziennie studiował i nie musiał iść do pracy, żeby zarobić na utrzymanie mieszkania. Ania cierpła na myśl, że zamieszka z kobietą, która najchętniej by wymazała ją z życia jej syna. Nie sprzeciwiła się, żeby nie wyszło, że jest niewdzięczna. - Miałam jak najgorsze wyobrażenia o naszym wspólnym życiu. Wiedziałam, że ona to robi tylko dla syna. Nie wiem na ile hormony, a na ile ta sytuacja przyczyniła się do tego, że ciąża to była dla mnie najtrudniejszym okresem w życiu, przypłaciłam to depresją. Bałam się, że będzie się wtrącała w każdą naszą decyzję - wspomina Ania.
POLECAMY: * Sposoby na... teściową *