Małgorzata Halber
W polskim show-biznesie takie wyznania gwiazd nie zdarzają się często. W równie mocnych słowach, co Olszówka i Celińska wypowiada się dziennikarka Małgorzata Halber, która o swoim nałogu napisała książkę. - Tak, jestem osobą uzależnioną i będę nią do końca życia, gdyż tak to niestety działa. I wcale to nie jest nic fajnego ani nie jest to żaden powód do dumy. W mojej głowie też są te stereotypy. Poczucie, że „alkoholiczka” to jest obelga – mówiła w rozmowie z gazeta.pl i dodała: „Alkoholik” to słowo tak straszne jak „feministka”. Alkoholicy i feministki nie należą do społeczeństwa - nie mogą być nami. Alkoholicy mieszkają w piwnicach klubu abstynenta, mają szare spodnie w kant i turecki sweter (feministki strzygą się krótko, ubierają na czarno, noszą okulary i się nie malują). Alkoholików nikt nigdzie nie zaprasza, bo przecież się upiją od razu, a jeśli się nie upiją, to będą mówić tylko o AA i że próbują odzyskać pracę. Mają ogorzałe twarze, poliki, na które ktoś nakleił im po różowym schabie, brud za paznokciami i tatuaże z więzienia albo broszurki z kościoła.