Wnętrze szafy
Babcia aktorki miała mnóstwo sukienek, bo gromadziła je przez całe lata. Małgorzata Socha przymierzała je po kryjomu.
- Były piękne. I proste, i eleganckie, o klasycznym kroju albo z falbanami, ale najczęściej białe, to był babci ulubiony kolor. No i przede wszystkim uszyte ze świetnych tkanin przez krawcową, żadna masowa produkcja. Najwspanialszym dniem tygodnia była niedziela, bo babcia przygotowywała się do kościoła, a ja mogłam wybrać dla niej kreację. To było prawdziwe święto. Była piękną kobietą. Miała dziecięce rysy twarzy, taki typ urody jest niepodatny na upływ czasu - wyznaje Małgorzata Socha.