Jennie Garth skrytykowana. Bo nie pożegnała publicznie Luke'a Perry'ego
Po śmierci Luke'a Perry'ego, Instagrama zalały poruszające wpisy. Szczególnie uwagę zwracały te napisane przez obsadę "Beverly Hills 90210". Fani wytykają dziś jednej z aktorek, słynnej Kelly, że niczego nie opublikowała. Jest odpowiedź.
11.03.2019 | aktual.: 11.03.2019 12:44
Ian Ziering, Shannen Doherty czy Jason Priestley podzielili się swoim bólem po stracie Luke'a Perry'ego. W mediach społecznościowych czytamy ich ostatnie słowa skierowane do przyjaciela i oglądamy wspólne zdjęcia.
Jennie Garth, która grała ukochaną Perry'ego, nie przeżywała jednak jego śmierci publicznie. I o to wielu fanów ma do niej pretensje.
"Uwielbiam cię, ale jak mogłaś nic nie napisać o Luke'u? Moje serce jest złamane, a nawet go nie znałam", "Chyba jesteś Kelly Taylor również w prawdziwym życiu. Myślisz tylko o sobie. Nawet minuta dla Luke'a to za dużo. Wow. Nic dziwnego, że nie możesz utrzymać przy sobie mężczyzny" – czytamy.
Zobacz także: Triki urodowe z PRL-u. Testujemy
Garth nie czekała długo z odpowiedzią. Na jej profilu pojawiło się zdjęcie z przyjaciółkami i taki opis: "Cześć wszystkim. Postanowiłam pokazać dziś moje dziewczyny. Ponieważ są moim życiem. Ponieważ to czas, by celebrować kobiety. Długo nad tym myślałam i sądzę, że właśnie tego oczekiwałby ode mnie mój przyjaciel".
Aktorka dodała, że dzieci Luke'a były jego światem i każdy, kto go znał, wiedział, że nie lubił dzielić się wszystkim w social mediach. Zresztą nie miał nawet konta na Instagramie i Facebooku. "Dlatego przestańcie oceniać i mnie oczerniać. To naprawdę niefajne" – stwierdziła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl