Karolina Wierzbińska
Blush Couture ARTDECO (90 zł)
Ponoć nie liczy się tylko opakowanie, prawda? Ale za opakowanie czasem też warto dopłacić, tym bardziej, jeśli nasza kosmetyczka może wzbogacić się o to stylistyczne cudo.
Kolorowe latające kolibry zdobią opakowanie różu do policzków ARTDECO. Symbolizują lekkość, piękno, delikatność. No i taki jest sam kosmetyk. Trzy odcienie brzoskwini,
zmieszane na palcu, dają ciepły odcień lata. Kosmetyk łatwo się aplikuje, a sam róż dobrze się trzyma przez większość dnia. Poprawiłam go raz przed wieczornym wyjściem do kina. Dobra cena za jakość i piękno.
Roll it Disc Eyeliner ARTDECO (63 zł)
Kiedy ostatnio nasza redakcyjna koleżanka zbierała historie do materiału pt. "Bez jakiego kosmetyku do makijażu nie wyobrażasz sobie życia?", ja miałam jedną odpowiedź. Oczywiście, eyeliner!
Może nie jestem mistrzem dobierania podkładu, moje cienie do powiek nie są nigdy nałożone idealnie, ale o sposobach nakładania eyelinera wiem wszystko. Serio. I ręka mi nie drży. I linia zawsze wychodzi mi dobrze. Na każde oko. Lewe i prawe, a wszystkie wiemy, że to wcale nie takie proste. Z ciekawością więc przymierzyłam się do nałożenia czarnej kreski a'la Adele nowym eyelinerem marki Artdeco.
Wyróżnikiem tego eyelinera jest bardzo charakterystyczny aplikator, zakończony płaskim dyskiem. Innowacyjna końcówka ma ułatwiać równomierne nakładanie tuszu. W teorii. W praktyce, odniosłam wrażenie, że kształt dysku nawet to utrudnia i leciuteńkie nawet wykroczenie poza zaplanowany ruch skutkuje większą masakrę wizualną niż przy klasycznej końcówce. Z założenia czarna kreska na początku i końcu powinna być jak najwęższa – przy tym rodzaju końcówki trzeba się sporo namęczyć w obracaniu dyskiem żeby uzyskać pożądany kształt. Serio, dawno się tak nie irytowałam przy nakładaniu czarnej kreski.
Jakość tuszu, tempo schnięcia, czas trzymania się na powiecie – absolutnie bez zarzutu. Artdeco robi bardzo dobre jakościowo kosmetyki, jednak akurat tym modelem eyelinera jestem mocno rozczarowana.
Pomadka Rouge Dior Liquid (169 zł)
Linia pomadek Rouge Liquid marki Dior ma trzy wykończenia: matowe, satynowe i metaliczne.
Ja próbowałam na ustach 979 o kolorze dojrzałej śliwki. Jestem zachwycona. Piękny, głęboki, metaliczny kolor, w którym można się zanurzyć. Sama pomadka nawilża usta i dobrze trzyma się przez cały dzień. Pędzelek jest miękki, uroczo włochaty i pięknie się błyszczy. Cena, jak to przy Diorze,
do najniższych nie należy, ale warto wydać pieniądze, jeśli masz ochotę na posmak luksusu na ustach.