Joanna Senyszyn
"Gala" zagaiła o wyzywający wygląd. "Nogi mam zgrabne, a czymś trzeba było odciągnąć uwagę od nadmiernej tuszy. Rzeczywiście, przez kilka lat miałam nadwagę. Roztyłam się na początku lat 90. po śmierci mamy, bo na stres reaguję apetytem i sennością. Postanowiłam schudnąć, kiedy się okazało, że w rozmiarze 46–48 nie ma atrakcyjnych ubrań. Po trzech latach ograniczeń wróciłam do rozmiaru 38. Chętnie kiedyś opowiem, jak to się robi. Zresztą mężczyźni lubią kobiety przy kości" - zapewnia.