W poniedziałek dowiemy się, które obostrzenia zostaną zachowane, czy one zostaną przedłużone. Gdyby
ta decyzja zależała od pana, obserwując całą sytuację w naszym kraju, czy byłby pan za utrzymaniem tych
obostrzeń, z którymi mamy do czynienia w tej chwili?
Nie, w ogóle te obostrzenia moim zdaniem są bezsensowne. Mówię
to zupełnie świadomie. Nie jestem lekarzem, nie jestem epidemiologiem, mówię z mojego punktu widzenia
i nikt mnie nie przekonał, że to, co ja mówię, nie jest rozsądne. Po pierwsze,
ja mam jednego syna w przedszkolu, przedszkola cały czas działają,
a drugiego syna w piątej klasie szkoły podstawowej.
I drugi syn już ten z piątej klasy w zasadzie od października miał lekcje zdalne.
Teraz ma ferie i
ja uważam, że dzieci powinny wrócić do szkoły. Powinny
wrócić do szkoły. I to nie tylko najmłodsze klasy, ale i te starsze klasy.
Pytanie tylko, czy szkoły są
przygotowane na to, czy jesteśmy przygotowani na to, żeby dzieci mogły wrócić do szkół?
No to dzieci powinny mieć obowiązek noszenia maseczek w szkole.
Szkoły powinny być tak zorganizowane lekcje, żeby nie stykały
się, nie spotkali się uczniowie na korytarzach. To jest kwestia resortu oświaty, ja nie widzę powodu.
Ja jestem już po COVID-19, mam 45 antyciał i w tej chwili ani
nie zarażam, ani nie mogę być zarażony. I
takich ludzi jak ja jest już milion w Polsce. Będzie
przybywało z każdym dniem, mam nadzieję, ludzi zaszczepionych. I pierwszą dawką,
i drugą. I trzeba wyciągnąć z tego wnioski, że my już nie możemy poddawać się takim obostrzeniom,
jakie miały miejsce na wiosnę ubiegłego roku. Że już przeszliśmy
ten etap.
No właśnie, ale...
...nie wolno dopuścić do trzeciej fali, tak
zwanej poświątecznej, ale to jest fala poświąteczna. Gdyby miała zaistnieć, to by już teraz nastąpiła. I ja
chciałbym, żeby epidemiolodzy, ludzie, zajmujący się tym, wyjaśnili racjonalność tych wszystkich decyzji, bo
na razie ja widzę, że decyzja jest przekładana z dnia na dzień i dla milionów rodziców,
tak jak ja, to jest kwestia organizacji życia tego codziennego.
Czas tutaj jest bardzo ważny, ten
termin na powrót dzieci do szkół, o którym mówi się od dłuższego czasu, to 18 stycznia.
Pytanie, czy to jest realne, bo wiadomo, że do tego czasu nauczyciele się nie zaszczepią.
Jeśli pani pozwoli, mówi się o ty, że trzy pierwsze klasy.
Klasy 1-3, dokładnie.
No właśnie, a jak już pani powiedziałem, mamy jeszcze klasę czwartą, aż do ósmej. I co z nimi? Czy oni cały czas stracą, cały rok
nauki ci uczniowie? Lekcje zdalne oczywiście odbywają się, jestem pełen podziwu
dla nauczycieli, natomiast jednak mimo wszystko to nie jest ten element socjalizacji uczniów,
jaki by nastąpił, kiedy uczniowie byliby w szkole.