Kapsaicyną w tłuszcz
Jednak substancja ta budzi wiele emocji głównie ze względu na swoje odchudzające działanie. Badania prowadzone nad kapsaicyną wykazały, że nie tylko kilkukrotnie przyspiesza metabolizm, ale również zapobiega powstaniu podstawowych komórek tkanki tłuszczowej, czyli tak zwanych adypocytów. Poza tym zmniejsza uczucie głodu. Z badań zespołu prof. Richarda Mattesa z amerykańskiego Uniwersytetu Purdue wynika, że nawet niewielkie ilości chili czy pieprzu kajeńskiego wpływają na produkcję tarczycowych hormonów regulujących apetyt – adrenaliny i dopaminy. Co ciekawe, najlepsze efekty obserwowane są u osób nieprzyzwyczajonych do ostrych przypraw. Czy to nie świetny pretekst do zmiany przyzwyczajeń żywieniowych?
Odchudzanie łączy się z wieloma wyrzeczaniami. Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich, którym z trudem przychodzi rezygnacja z ulubionego jedzenia. Wystarczy, że zjemy więcej pikantnej papryczki, a spalimy więcej tłuszczu. I to bez forsownych ćwiczeń czy ograniczenia liczby kalorii. Badanie, ktorego wyniki opublikowano w "International Journal of Obesity" wykazało, że u mężczyzn i kobiet, średnia dzienna ilość przyjmowanych kalorii była o 10-16 proc. niższa po spożyciu papryki zawierającej małą ilością kapsaicyny, którą podawano przed każdym posiłkiem. Wyniki sugerują, że papryki zawierające co najmniej 0,25 proc. wpływają na zmniejszenie ilości spożywanych kalorii.
Natomiast badacze z laboratorium dr Baskarana Thyagarajana na Uniwersytecie Wyoming (Baskilab) opisali, w jaki sposób kapsaicyna aktywuje receptory znajdujące się w komórkach białego i brązowego tłuszczu. Jak podejrzewają, kapsaicyna stymuluje przemianę białego tłuszczu w korzystniejszy, brązowy, przyspiesza jego spalanie i sprawia, że organizm pozbywa się go zamiast odkładać.