Slow life według Pakosińskiej
Dziś zdecydowanie żyje spokojniej. Fanom dała się poznać od zupełnie innej strony – na rynku pojawiły się już jej dwie książki dla dzieci. W 2015 roku wydała "Malinę cud-dziewczynę", w ubiegłym roku do księgarni trafiła "Malina szał-dziewczyna". Skąd właściwie pomysł na pisanie dla najmłodszych? - Z codziennych obserwacji, które uświadomiły mi, że brakuje u nas literatury dla dzieci w wieku od siedmiu do dwunastu lat. Mamy książki dla trzy- i czterolatków, później długo, długo nic, a następnie przeskakujemy do powieści dla starszych nastolatków w stylu "Zmierzchu" Stephenie Meyer. Nie mam nic przeciw sagom o wampirach, lecz pomyślałam, że czas to zmienić. Mojej córce Mai, czyli mojemu najsurowszemu krytykowi, od razu spodobało się, że akcja dzieje się tu i teraz, a nie w wymyślonym, fantastycznym, odrealnionym świecie – przyznała w jednym z wywiadów.