Katoliczki, które odeszły od kościoła
Na ślub nie przyszedł nikt z jej rodziny, poza siostrą. To był jej najszczęśliwszy, a zarazem najsmutniejszy dzień w życiu. Wiele lat mieszkała w tym samym mieście co rodzice, czasami przejeżdżała blisko ich domu i myślała, jak bardzo jej ich brakuje. Nie starczyło jej odwagi, żeby zapukać do drzwi, bo przecież ją odrzucili. Od siostry dowiadywała się, że mama miała operację woreczka żółciowego, a tata przeszedł na emeryturę. Siostra przekazywała też rodzicom, że Karima jest szczęśliwa, że mąż otworzył własny gabinet, że pobudowali dom za miastem i że urodziły im się bliźniaki. - W końcu zrozumieli, że mój mąż nie jest żadnym terrorystą, że jestem szczęśliwa. Kiedy urodziły im się wnuki, nie wytrzymali. Powiedzieli siostrze, żebym przyjechała do nich, najpierw sama. Rozmawialiśmy, płakali, ale dziś znowu jesteśmy rodziną - mówi Kerima.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl