Zmiana wyznania, to trudna decyzja i prawie zawsze trzeba zmierzyć się z protestami rodziny. Poznaj historie Polek, które zmieniły religię
„Religia jest opium ludu” – pisał Karol Marks. Dzisiaj w konsumpcyjnym świecie coraz więcej ludzi szuka duchowości w wierze. Nie zawsze jednak w tej, w której się urodzili. Zdarza się, że kiedy dorastamy, odkrywamy, że inna lepiej zaspokaja nasze potrzeby. Zmiana wyznania, to jednak trudna decyzja i prawie zawsze trzeba zmierzyć się z protestami rodziny.
Tekst: Monika Doroszkiewicz
POLECAMY: 15 lat Wp.pl
Katoliczki, które odeszły od kościoła
Apostazja to według Kodeksu Prawa Kanonicznego wyrażone słowem, pismem lub czynem odrzucenie prawd wiary chrześcijańskiej, przejście do religii niechrześcijańskiej lub wspólnoty ateistycznej. Ten gest skutkuje ekskomuniką; apostaci nie mają prawa do pogrzebu na cmentarzu katolickim, ślubu kościelnego oraz sakramentów. Według KPK ci, którzy chcą wrócić do Kościoła, powinni uzyskać zwolnienie z ekskomuniki i złożyć wyznanie wiary.
„Trudno powiedzieć, ilu jest apostatów w Polsce. Te dane ma tylko Kościół. Ja szacuję, że około 100 tys. To musi być istotne zjawisko, bo gdyby nie było, nie byłoby też instrukcji. A jestem przekonany, że gdyby na polskim gruncie wprowadzić instrukcję watykańską, fala apostazji byłaby większa.” - stwierdził w wywiadzie dla „Polityki” (nr 42, 2009.10.17) Jarosław Milewczyk, twórca portalu apostazja.pl
POLECAMY: 15 lat Wp.pl
Katoliczki, które odeszły od kościoła
Magda ma 32 lata i większą część swojego życia była katoliczką, chociaż od dawna interesowała się buddyzmem. Dużo czytała, w tym również z filozofii mistrzów Dalekiego Wschodu. Odnajdywała tam odpowiedzi na ważne życiowe pytania. Miała 25 lat kiedy stwierdziła, że jest bliżej buddyzmu, niż religii katolickiej. Do końca szkoły średniej co niedziela chodziła z rodzicami do kościoła, należała do stowarzyszenia młodzieży katolickiej. Dopiero na studiach zaczęła medytować. Prawie dwa lata medytowała, ale w niedzielę chodziła do kościoła. Tym bardziej nie było mowy o opuszczeniu mszy, kiedy była w swoim rodzinnym mieście.
- W pewnym momencie poczułam, że buddyzm daje mi wszystko, czego w sferze duchowej potrzebuję. To system filozoficzny, który stawia nie na poddaństwo i lęk przed śmiercią, ale na rozwój duchowy człowieka. Dojrzewałam do tego powoli, to była świadoma decyzja - mówi Magda.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl
Katoliczki, które odeszły od kościoła
Pamięta, kiedy na czwartym roku studiów pojechała do domu na Święta Bożego Narodzenia i powiedziała rodzicom, że nie pójdzie na pasterkę. Zamarli ze zdziwienia. Tłumaczyła się tym, że jest przemęczona i chce się po prostu wyspać. Jeszcze wtedy nie miała odwago powiedzieć im, że kościół katolicki nie spełnia jej oczekiwań. Była pierwszą osobą w swojej bardzo tradycyjnej rodzinie, która zrobiła takie odstępstwo. Kilka miesięcy później matka weszła do pokoju, kiedy Magda medytowała. Była przekonana jednak, że ma to więcej wspólnego ze zdrowiem, niż religią. W końcu powiedziała, że jest buddystką. Ojciec zapytał, co to takiego, mama się rozpłakała.
- Oni byli przekonani, że wplątałam się w jakąś sektę. To prości ludzie, którzy niewiele wiedzieli o buddyzmie. W naszym miasteczku jest tylko kościół katolicki i kilkoro Świadków Jehowy. Tłumaczyłam im na czym polega, ale niewiele z tego rozumieli. Wiele lat nie mogli się z tym pogodzić. Bali się, że sąsiedzi i dalsza rodzina dowiedzą się, że ich córka jest w jakiejś "sekcie". Wstydzili się - mówi Magda.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl
Katoliczki, które odeszły od kościoła
Niemal każdy, kto decyduje się na zmianę religii musi zmierzyć się z nieufnością, a czasami ostrym sprzeciwem rodziny. W tej sytuacji należy zrobić wszystko, żeby nie zaogniać konfliktu. Warto ze zrozumieniem podejść nie tylko do decyzji dorosłych dzieci o zmianie wyznania, ale też sprzeciwu rodziców. Oni najczęściej niewiele wiedzą o nowej religii swoich dzieci. Boją się, że podjęły złą decyzję, że coś złego może im się stać. I w końcu to jest duże naruszenie porządku ich świata. Najlepiej zapoznawać ich ze swoją decyzją stopniowo. Zrobić wszystko, żeby dowiedzieli się o wybranej religii jak najwięcej. Mówić im czym jest buddyzm, czy islam, podsuwać książki do poczytania. Terapia szokowa w tym wypadku nie jest najlepszą metodą.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl
Katoliczki, które odeszły od kościoła
Przekonała się o tym Kerima (kiedyś Maria), która na wiele lat straciła kontakt z najbliższymi. Mohameta, Algierczyka poznała na medycynie. Ona jest dermatologiem, on internistą. O tym, że wychodzi za muzułmanina i zmienia religię powiedziała rodzicom, kiedy już zdecydowali się na ślub. - Runęły wieże WTC i wszyscy muzułmanie nagle stali się terrorystami. Myślałam, że moi rodzice wykształceni urzędnicy są bardziej otwarci na świat. Ale oni powiedzieli, że nigdy nie pozwolą córce wyjść za muzułmanina. Mieli w głowie tylko opowieści typu: wywiezie z kraju, uwięzi, będzie bił i głodził, a oni nigdy nie zobaczą swoich wnuków - wspomina Kerima.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl
Katoliczki, które odeszły od kościoła
Na ślub nie przyszedł nikt z jej rodziny, poza siostrą. To był jej najszczęśliwszy, a zarazem najsmutniejszy dzień w życiu. Wiele lat mieszkała w tym samym mieście co rodzice, czasami przejeżdżała blisko ich domu i myślała, jak bardzo jej ich brakuje. Nie starczyło jej odwagi, żeby zapukać do drzwi, bo przecież ją odrzucili. Od siostry dowiadywała się, że mama miała operację woreczka żółciowego, a tata przeszedł na emeryturę. Siostra przekazywała też rodzicom, że Karima jest szczęśliwa, że mąż otworzył własny gabinet, że pobudowali dom za miastem i że urodziły im się bliźniaki. - W końcu zrozumieli, że mój mąż nie jest żadnym terrorystą, że jestem szczęśliwa. Kiedy urodziły im się wnuki, nie wytrzymali. Powiedzieli siostrze, żebym przyjechała do nich, najpierw sama. Rozmawialiśmy, płakali, ale dziś znowu jesteśmy rodziną - mówi Kerima.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl
Katoliczki, które odeszły od kościoła
Magda i Kerima przyznają, że zmiana wyznania była najtrudniejszą decyzją w ich życiu, która na wiele lat odsunęła je od rodziny. Nie żałują. Są szczęśliwe, bo odnalazły sens życia, oparcie i wartości, jakie daje religia, w którą się naprawdę wierzy. - Gdybym nie podjęła tej decyzji, byłabym letnią katoliczką, która dla podtrzymania tradycji i z przyzwyczajenia chodzi do kościoła. Buddyzm zmienił moje życie. Wiem, że rozwój wewnętrzny jest najważniejszy. Przestałam się bać nie tylko śmierci, ale też życia - mówi Magda. Kerima podkreśla, że islam to nie tylko religia, ale też kultura, która ją urzekła. Żałuje, że tak niewiele w Polsce o niej wiadomo. To prawda, że mężczyźni przewodzą rodzinie, ale polega to głównie na tym, że biorą odpowiedzialność za swoich najbliższych. - Islam uporządkował mój świat, nadal mu sens. Mam męża, który jest bardzo ciepłym, ale też odpowiedzialnym mężczyzną, przy którym czuję się bezpiecznie. Każdy ma prawo szukać swojego miejsca niezależnie od tego w jakiej religii się urodził -
kwituje Kerima
Tekst: Monika Doroszkiewicz
POLECAMY: 15 lat Wp.pl