Niezwykły poród
Wszystko zaczęło się wieczorem w czwartek 23 maja, ale dopiero teraz Amy zebrała na tyle sił, żeby o tym opowiedzieć. - Wieczorem poczułam skurcze. O godzinie 23 powtarzały się już co 5 minut - wspomina. - Stwierdziłam jednak, że nie będę panikować i spokojnie z mężem poczekamy na Emily.
- Dziennikarka przyjechała 20 minut później. Jednak do tego czasu ledwo mogłam wytrzymać - opowiada Amy. Zanim jej mąż Joe odpalił samochód, odeszły jej wody. Zadzwoniła do pielęgniarki, żeby czekała na nią przed szpitalem.