To upokarzające!
Wielu twierdzi, że taka kontrola jest nie tylko naruszeniem prywatności partnera, ale także upokorzeniem dla samego „detektywa”. Związek powinien opierać się wszak na zaufaniu, a nie wiecznych podejrzeniach i kontroli. Jeśli dręczy nas brak wiary w uczciwość partnera, to czy takie małżeństwo w ogóle ma rację bytu? Ciągłe podejrzenia, wyszukiwanie na siłę dowodów wiarołomstwa, może doprowadzić do poważnego kryzysy w związku. Partner, który dowie się, że jest szpiegowany poczuje się osaczony i niesprawiedliwie oskarżony. Kto chciałby być inwigilowany? Kto dobrze czułby się w sytuacji, w której nie ma miejsca na intymność?