Lęk przed brzydotą popycha do samobójstw
"Analizuję każdy szczegół mojego ciała. Żeby zobaczyć, jak postrzegają mnie inni, robię sobie aparatem zdjęcia lub nagrywam krótkie filmiki telefonem. Za każdym razem jestem coraz bardziej zawiedziona tym, co na nich widzę. (...) Coś nie tak jest z moją twarzą. Nie lubię jej kształtu, sądzę, że jest zbyt duża w stosunku do mojej szczupłej sylwetki. Nie lubię też tego, że nawet mimo stosowania podkładu, ciągle się czerwienię. Nie pomaga też fakt, że ludzie czasem mi to wypominają. Nie lubię swojego uśmiechu, który jest idiotyczny i oczu, które wyglądają po prostu... nie tak, jak trzeba. (...) W dodatku mam wrażenie, że ludzie traktują mnie inaczej ze względu na to, jak wyglądam. Z tego powodu nie chcą ze mną rozmawiać, więc i ja nie udzielam się w czasie rozmów towarzyskich, co zostaje odebrane przez nich opacznie" - opisuje załamana Małgorzata.
Przekonanie o deformacji bywa tak dotkliwe, że może popychać do samobójstwa. W amerykańskich badaniach stwierdzono, że myśli samobójcze występują u 78 proc. cierpiących na dysmorfobię. Co czwarty z nich podejmuje próbę odebrania sobie życia.