W szponach autoagresji
Zdesperowane kobiety szukają różnych sposobów na ukrycie urojonych defektów - zmieniają sposób ubierania, zapuszczają włosy albo chodzą cały czas w czapkach. Nawet podczas spaceru próbują ocenić swój wygląd, przeglądając się w samochodowych lusterkach czy sklepowych witrynach.
Osoby o niskiej samoocenie chętnie korzystają również z gabinetów chirurgii estetycznej. Takie "poprawianie" urody może także szybko przerodzić się w nałóg. Po operacji plastycznej niektóre kobiety natychmiast odkrywają następną niedoskonałość, co sprawia, że ich jedynym pragnieniem stają się kolejne zabiegi.
Okazuje się, że za dążeniem do perfekcji często czai się autoagresja i głęboka niechęć do własnego ciała. Następne operacje, zamiast poprawiać urodę, zaczynają coraz bardziej oszpecać. Można się o tym przekonać, oglądając przerażające zdjęcia Jocelyn Wildenstein, która od 30 lat jest regularną bywalczynią gabinetów chirurgicznych