Sztuka jest do konsumowania
Jak zdradza Anda Rottenberg, większość dzieł nie wisiała u niej w domu i dlatego również zdecydowała się na aukcję.
- Właściwie tej sztuki nie konsumowałam. Te dzieła nie mieściły się w moich kolejnych mieszkaniach, były składowane u różnych znajomych, czasami w czyimś garażu, magazynie. Pomyślałam sobie, że jak to ma się poniewierać, to może lepiej to sprzedać _– wyjaśnia i dodaje, że od dłuższego czasu już nie nabywa dzieł sztuki, tylko je testuje:
_- Nie przyjmuję już od artystów prezentów – stwierdza. _- Jak dostaję prezent w postaci ogromnego obrazu młodej artystki, to mówię jej: „Kochanie, niech on tu wisi i się testuje”, ale to nie jest moje, to dalej jest jej, tylko wisi u mnie w domu. Jedne dzieła przechodzą test i wtedy ze mną zostają, a inne nie, bo czuję się przy nich zmęczona, takie oddaję. Jak nie mogę żyć z jakimś dziełem, to je oddaję albo chowam, by nie sprawić artyście przykrości – _zdradza.