Kortez: Za kogo się przebiorę?
O czym będzie twoja kolejna płyta?
Nie mam pojęcia (śmiech). W pierwszej płycie dużo z siebie wyrzuciłem, nie chcę wracać w te klimaty. Szukam czegoś innego, innych emocji. Nie chcę tego przeżywać od początku.
Czyli będzie optymistycznie? *
Raczej tak. Oczywiście, im bardziej masz przerąbane, tym jest łatwiej stworzyć coś dobrego, ale to jeszcze o niczym nie przesądza (śmiech).
*Wyobraź sobie, że jesteś tym chłopakiem, który ma naście lat. Co byś mu dzisiaj poradził, gdybyś go spotkał? *
Wiesz co, jak byłem mniejszy, to nie chciałem, żeby ktokolwiek mnie gdziekolwiek prowadził. Chciałem poznać wszystko sam, zrobić wszystko po swojemu. Więc gdyby przyszedł do mnie dziś taki ktoś, to powiedziałbym mu tylko tyle: „Stary, bądź sobą”.
*Tego uczysz również swojego syna? *
Tak.
*To, że jesteś ojcem jest ważniejsze, niż to że jesteś muzykiem? Nie jesteś rozchwiany? *
Nie mam z tym problemu, bo jak siedzę tutaj w studiu to jestem w moim świecie, ale umiem wyjść, zamknąć drzwi i być z synem na maksa. Możesz być z dzieckiem blisko cały dzień, ale nie będziesz obecna. To jest problem. Ja staram się wyłączać nawet komórkę, gdy z nim jestem. Chcę mieć z nim jakąś relację. Chodzi o to, żeby umieć się zatrzymać i wyrzucić naprawdę wszystko na rzecz, tego by spędzić czas z tym małym człowiekiem. Gdy on dorośnie, będzie za późno.
*Największa mądrość, którą chciałbyś mu przekazać?
Jaka mądrość? Mądrości nie da się przekazać. Nikogo nigdy nie zatrzymasz przed czymś. Najważniejsze jest, by nie dać sobie wcisnąć czegoś do głowy.
Ty nie dajesz?
Ja mam bardzo grube bramy w swojej głowie. Żeby coś do mnie doszło, muszę to sto razy przeanalizować.
Nie masz czasami ochoty wrócić do miejsca, z którego przyszedłeś? *
To jest tak, że jak żyjesz w małym miasteczku, to chcesz być gdzieś wysoko, daleko. Jak ci się to udaje, to chcesz wrócić do tego miejsca, gdzie jest czas na wszystko. Przychodzi taki moment.
*Czego masz w życiu więcej – szczęścia czy...? *
Rozumu?
*Dokładnie. Czego masz więcej? *
Chyba mam w życiu naprawdę wielkiego farta.
*Spotkałeś się kiedyś ze śmiercią?
Tak. Nawet ostatnio przemknął mi autobus kilka milimetrów przed twarzą. W takich momentach stajesz i wiesz, co jest ważne. Chcesz po prostu być przy synu.