Calvin Klein - Josie Borain
- Nazwa „Obsession” ma ogromne znaczenie. Jest jak tytuł na filmowym plakacie opowiadającym historię naszej epoki. Każdym z nas w latach 80. kierowało jakieś szaleństwo, opętanie. To była obsesja pracy, wchodzenia w nowe związki seksualne, sławy, awansu. Chciałem to wszystko wyrazić w jednym słowie. Chciałem to zawrzeć w moich perfumach - bardzo mocnych i erotycznych, które byłyby obrazem tego opętania miłością graniczącego z obłąkaniem – wyjaśniał Calvin Klein.
W linii głowy - mandarynka, bergamotka, wanilia, brzoskwinia. W sercu – jaśmin, kwiat pomarańczy, róża, bazylia i koriandr. W bazie – jantar, dębowy mech, piżmo, amber, drzewo cedrowe i sandałowe – ten zapach pachniał seksem i odurzał nieziemskim wyglądem. Perfumy zamknięto bowiem we flakonie przypominającym magiczny indiański kamień modlitewny.
Kropką nad i w całej tej zmysłowej historii była reklama z udziałem wspomnianej Josie Borain pozującej w zmysłowym uniesieniu przed obiektywem Bruce’a Webera. Na kampanię wydano 13 milionów dolarów, ale inwestycja zwróciła się w zaledwie rok. Wystarczyło dwanaście miesięcy, aby sprzedaż perfum Obsession przyniosł dochód w wysokości 15 milionów dolarów.
Po sukcesie Obsession Calvin Klein wypuścił kolejne zapachowe dzieło – Eternity. Premiera miała miejsce w 1988 roku, a po dwunastu miesiącach dochody ze sprzedaży perfum sięgnęły 35 milionów dolarów.