Dodał kobietom siły i pewności siebie
Dekadę później pachucas, czyli przedstawicielki meksykańsko-amerykańskiej subkultury, zaczęły sięgać po tzw. „zoot suits”. Chciały w ten sposób podkreślić nie tylko buntowniczy charakter, ale też zamanifestować niezgodę na postrzeganie kobiet jedynie w kategoriach żon i matek. Ten rodzaj garnituru wyróżniał się obszernymi spodniami z wysokim stanem oraz przeskalowanymi marynarkami, które na kobiecych sylwetkach wyglądały jak o kilka rozmiarów za duże. Ekstrawaganckie stroje wylansowali czarnoskórzy muzycy jazzowi z nowojorskiego Harlemu. Nie krępowały one ruchów i idealnie nadawały się do tańca jitterbug w nocnych klubach. Za ojca tego typu garniturów uznaje się trębacza, który w wolnym czasie zajmował się też krawiectwem, Harolda Foxa.