Płonące damy
Noszenie krynolin uważano za jeden z najgłupszych trendów w historii. Argumenty nie były bezpodstawne - na brak ofiar tej mody raczej nie narzekano. Nie dość, że damy w krynolinach były narażone na spłonięcie żywcem, to jeszcze modny stelaż skutecznie krępował ich ruchy. Podobno pewna niemiecka arystokratka, aby nie zostać przyłapaną na paleniu papierosa, próbowała ukryć go pod spódnicą, co w efekcie skończyło się wielkim pożarem i śmiercią właścicielki modnego stroju. W podobny sposób zginęły dwie przyrodnie siostry pisarza Oscara Wilde’a, które zaczęły płonąć podczas jednego z uroczystych przyjęć. Oddając się tańcu, jedna z nich za bardzo zbliżyła się do rozpalonego kominka, a jej piękna suknia momentalnie stanęła w płomieniach. Na ratunek Mary Wilde ruszyła jej starsza siostra Emily, jednak próby gaszenia pożaru niestety zakończyły się fiaskiem. Dwie młode kobiety zmarły wskutek poparzenia.
Ofiarami takich nieszczęśliwych wypadków najczęściej padały aktorki i baletnice, w których garderobie aż roiło się od wytwornych sukien z łatwopalnego muślinu. O innych zastępczych tkaninach nie było mowy, bo damy uważały je za brzydkie. Ta seria tragicznych śmierci zyskała nawet miano "holokaustu balerin".